Interpelacja Łukasza Gibały jest reakcją na wiadomości od jednej z mieszkanek Krakowa. Pani Marta zapytała w niej, dlaczego z bezpłatnej komunikacji w praktyce korzystać mogą tylko osoby jeżdżące nią sporadycznie, a na co dzień poruszające się własnymi samochodami. – Pani Marta ma rację. Takie rozwiązanie nie jest sprawiedliwe, co więcej, w pewien sposób karze tych mieszkańców, którzy stale korzystają z transportu zbiorowego, wybierając ekologiczną formę przemieszczania się niezależnie od stanu powietrza– komentuje Łukasz Gibała.
Przypomnijmy, że przed zmianą uchwały do bezpłatnych przejazdów uprawniało „wylegitymowanie się” dowodem rejestracyjnym samochodu. Po zmianie w dni z wysokim zanieczyszczeniem powietrza po prostu wyłączane są kasowniki w tramwajach i autobusach. Nie oznacza to jednak, że wszyscy jeżdżą bez biletu.
Radny zwraca uwagę na zapis w uchwale rady miasta o treści: „Uprawnienia do bezpłatnych przejazdów (…) będą obejmowały każdą osobę korzystającą z Komunikacji Miejskiej w Krakowie”. – Fakt, że osoby jeżdżące na przykład na podstawie biletów miesięcznych nie mogą skorzystać z żadnej ulgi w dni „smogowe”, może oznaczać, że uchwała nie jest w pełni przestrzegana – mówi Gibała.
Wielki smog w Krakowie, internauci próbują złapać oddech MEM...
W swojej interpelacji proponuje także prezydentowi Krakowa Jackowi Majchrowskiemu konkretne rozwiązania tego problemu. Pierwsza z propozycji to obniżenie ceny za kolejny kupowany bilet okresowy, proporcjonalnie do liczby dni, gdy korzystanie z komunikacji miejskiej było wolne od opłat w poprzednim okresie.
Innym pomysłem jest automatyczne wydłużenie ważności wykupionego już biletu – o tyle dni, przez ile transport zbiorowy był bezpłatny. Zdaniem Gibały takie rozwiązanie byłoby optymalne i powinno być technicznie możliwe, skoro w systemie rejestracji biletów widnieją informacje o poprzednich terminach ważności biletów okresowych, a także informacje, czy bilet miał charakter biletu tzw. sieciowego, czy też był zakupiony na określone linie.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Smog skraca życie. Jesteśmy jak palacze