https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: Deklarację śmieciową bardzo trudno zmienić

Karolina Gawlik
Pani Barbara próbowała wprowadzić zmiany do swojej deklaracji śmieciowej. Bez skutku
Pani Barbara próbowała wprowadzić zmiany do swojej deklaracji śmieciowej. Bez skutku Andrzej Banaś
Przed wprowadzeniem ustawy śmieciowej Barbara Wądołowska zadeklarowała w swojej spółdzielni, że w jej mieszkaniu jest trzech lokatorów. Wtedy nie wymagano od niej żadnych dokumentów.

Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska

Ale kiedy już chciała zgłosić, że syn wyprowadził się, niezbędna była jego umowa wynajmu z właścicielem nowego mieszkania. Mimo że na takiej umowie są dane osobowe niepotrzebne spółdzielni.

Nasza Czytelniczka była zaskoczona, kiedy dowiedziała się, że nie może wyrejestrować syna z opłaty za wywóz śmieci, jeśli nie przyniesie jego umowy o wynajmie nowego mieszkania. Co więcej, spółdzielnia zapowiedziała, że wgląd do dokumentu nie wystarczy i chciała wykonać jego kserokopię. - Gdy deklarowaliśmy liczbę lokatorów, wierzono nam na słowo, a gdy chcemy zgłosić zmianę, spółdzielnia wprowadza straszne formalności - mówi mieszkanka Kurdwanowa. - Na umowie są szczegółowe dane zarówno mojego syna, jak i osoby wynajmującej mu mieszkanie. Syn nie zgadza się na jej kopiowanie, to jest jego prywatność.

Kobieta podkreśla, że jeśli w tym przypadku rzeczywiście są potrzebne dokumenty, chciałaby chociaż wiedzieć, na jakiej podstawie prawnej. - Czy ten wymóg spółdzielni nie narusza ochrony danych osobowych? - zastanawia się pani Barbara.

Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania wyjaśnia, że nie ma wpływu na wymagania spółdzielni w tej kwestii. - Relacja między właścicielem mieszkania a spółdzielnią to relacja autonomiczna. Dlatego sposób, w jaki spółdzielnie sprawdzają informacje o swoich lokatorach, to jest ich decyzja. My, jako zarządca systemu, nie możemy w to ingerować - wyjaśnia Krystyna Paluchowska z MPO.
W kancelarii radców prawnych Zofia Krok-Rafał Kopeć-Michał Krok dowiedzieliśmy się, że obawy naszej Czytelniczki są uzasadnione. Jeśli osoba w takiej sytuacji ma wymóg spółdzielni udokumentowany na papierze, może przesłać go do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.

Prezes Spółdzielni Kurdwanów Nowy wyjaśnia, że miał powody, aby wprowadzić takie zasady. - Na początku mieliśmy zgłoszonych 95% lokatorów. Byłem pozytywnie zaskoczony. Ale przy potwierdzeniu deklaracji z ewidencji zniknęło nagle 1800 osób - tłumaczy Stanisław Sierad. - Mam obowiązki względem gminy, więc nie mogę zwolnić kogoś z opłaty bez pewnej informacji, stąd proszę o udokumentowanie.

Po naszej interwencji Sierad zgodził się na to, że dowodem na zwolnienie z opłaty może być także zwykłe zaświadczenie od nowej spółdzielni.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
martwa-dusza
....to co trzeba przynieść panu Sierantowi ?
Ciekawe że zarząd tej spółdzielni - mającej najdroższe czynsze w okolicy - ma jeszcze siłę na organizowanie festynów ?
w
www
Walnąć mu na biurko pismo z informacją o ilości aktualnie zamieszkałych w lokalu osób, zażądać potwierdzenia przyjęcia pisma, a potem płacić za ilość osób podanych w piśmie. Jak się cwaniaczkowi coś nie będzie podobało, to niech leci do sądu z pozwem i udowodni, że w lokalu mieszka ktoś, kto w nim nie mieszka.
K
Krakus
"... tłumaczy Stanisław Sierad ..." Prezes Spółdzielni nazywa się Stanisław SIERANT!!! Czy tak trudno GK sprawdzić taką informację?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska