Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska
Ale kiedy już chciała zgłosić, że syn wyprowadził się, niezbędna była jego umowa wynajmu z właścicielem nowego mieszkania. Mimo że na takiej umowie są dane osobowe niepotrzebne spółdzielni.
Nasza Czytelniczka była zaskoczona, kiedy dowiedziała się, że nie może wyrejestrować syna z opłaty za wywóz śmieci, jeśli nie przyniesie jego umowy o wynajmie nowego mieszkania. Co więcej, spółdzielnia zapowiedziała, że wgląd do dokumentu nie wystarczy i chciała wykonać jego kserokopię. - Gdy deklarowaliśmy liczbę lokatorów, wierzono nam na słowo, a gdy chcemy zgłosić zmianę, spółdzielnia wprowadza straszne formalności - mówi mieszkanka Kurdwanowa. - Na umowie są szczegółowe dane zarówno mojego syna, jak i osoby wynajmującej mu mieszkanie. Syn nie zgadza się na jej kopiowanie, to jest jego prywatność.
Kobieta podkreśla, że jeśli w tym przypadku rzeczywiście są potrzebne dokumenty, chciałaby chociaż wiedzieć, na jakiej podstawie prawnej. - Czy ten wymóg spółdzielni nie narusza ochrony danych osobowych? - zastanawia się pani Barbara.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania wyjaśnia, że nie ma wpływu na wymagania spółdzielni w tej kwestii. - Relacja między właścicielem mieszkania a spółdzielnią to relacja autonomiczna. Dlatego sposób, w jaki spółdzielnie sprawdzają informacje o swoich lokatorach, to jest ich decyzja. My, jako zarządca systemu, nie możemy w to ingerować - wyjaśnia Krystyna Paluchowska z MPO.
W kancelarii radców prawnych Zofia Krok-Rafał Kopeć-Michał Krok dowiedzieliśmy się, że obawy naszej Czytelniczki są uzasadnione. Jeśli osoba w takiej sytuacji ma wymóg spółdzielni udokumentowany na papierze, może przesłać go do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Prezes Spółdzielni Kurdwanów Nowy wyjaśnia, że miał powody, aby wprowadzić takie zasady. - Na początku mieliśmy zgłoszonych 95% lokatorów. Byłem pozytywnie zaskoczony. Ale przy potwierdzeniu deklaracji z ewidencji zniknęło nagle 1800 osób - tłumaczy Stanisław Sierad. - Mam obowiązki względem gminy, więc nie mogę zwolnić kogoś z opłaty bez pewnej informacji, stąd proszę o udokumentowanie.
Po naszej interwencji Sierad zgodził się na to, że dowodem na zwolnienie z opłaty może być także zwykłe zaświadczenie od nowej spółdzielni.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+