Przypomnijmy, że siedmiu uczestników protestu z 18 grudnia 2016 roku, którzy w miesięcznicę pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich blokowali drogę na Wawel, zostało ukaranych w lipcu tego roku. Policja obwiniła ich o naruszenie art. 90 kodeksu wykroczeń, czyli złamanie przepisów chroniących bezpieczeństwo i porządek w ruchu ulicznym.
Protestujący stali lub siedzieli na jezdni, tamując przejazd kolumny pojazdów rządowych, zmuszając ich do zatrzymania się na ul. Podzamcze. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia uznał protestujących za winnych. Grzywnę 300 zł otrzymało pięć osób, a dwie po 400 i 500 zł.
Wyroki były nieprawomocne, a wszyscy ukarani się od nich odwołali. 5 października sąd zdecydował o umorzeniu postępowania w całej sprawie. Sąd stwierdził m.in., że podczas legalnej demonstracji nie doszło do złamania zasad określonych w ustawie o zgromadzeniach, a żadne zachowanie ukaranych osób nie miało znamion społecznej szkodliwości.
Sąd stwierdził, że policja zaniechała wskazania okoliczności popełnienia czynu przez osoby oskarżone, a tym samym (…) „bez znajomości materiału dowodowego, zarzucane czyny jawią się jako działania złośliwe”. Komendant miejski krakowskiej policji twierdzi, że było na odwrót i zawarli szczegółowe opisy. Dlatego policja odwołała się od tej decyzji.
Pikieta przy Wzgórzu Wawelskim. Doszło do zamieszek [ZDJĘCIA, WIDEO]
- Złożyliśmy zażalenie na tę decyzję i wnosimy o jej uchylenie w całości – zaznacza Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji. - Naszym zdaniem nie ma też podstaw stwierdzenie, że czyny sprawców nie zawierały znamion wykroczenia. Sąd w uzasadnieniu podał, że sprawcy wykroczeń dopuścili się ich podczas zgromadzenia spontanicznego. My się z tym nie zgadzamy. Wolność zgromadzeń nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla działań bezprawnych – dodaje Katarzyna Cisło.
Działaniom policji dziwi się Pan Szymon Bałek, jedna z oskarżonych osób. Zwraca on uwagę także na koszty całego postępowania sądowego, które ostatnim wyrokiem sądu ma pokryć Skarb Państwa.
- To jest śmieszne, że w sprawie o wykroczenie przesłuchuje się ponad 90 osób. Do tego dochodzą spore koszty. Obrońca w I instancji dostaje stawkę 2600 zł, a w II rośnie ona już do 6000 zł. Razy siedem osób. Nie mówiąc już o innych kosztach śledztwa – zaznacza Szymon Bałek.
Teraz sprawą zajmie się sąd wyższej instancji, który zdecyduje o utrzymaniu w mocy decyzji sądu lub o ponownym rozpatrzeniu.
Autor: Piotr Drabik