Użytek ekologiczny pomiędzy ulicami Wyłom i św. Jacka został ustanowiony decyzją radnych miejskich we wrześniu zeszłego roku. Zapanowała wtedy euforia w związku z ochroną tego urokliwego obszaru przed zabudową. Tą umożliwia tam bowiem plan miejscowy, a gros gruntów należy do dewelopera. Za uratowanie zielonego terenu przyjdzie teraz słono zapłacić. Firma Kraków City Park wystąpiła właśnie do miasta o odszkodowanie w wysokości 150 mln zł i ma duże szanse, że pieniądze otrzyma.
Do urzędu wpłynął wniosek o odszkodowanie na 150 mln zł
- Finanse miasta są w dobrym stanie, ale rąbnięto nas uchwalając przed wyborami w euforii wyborczej, użytek ekologiczny na Zakrzówku. Tam mogło być osiedle. 150 milionów chce deweloper i ma do tego prawo, bo to jego własność. My płacimy odszkodowanie za jego utratę zysków, a teren jest nadal jego - mówił ostatnio w Radiu Kraków prezydent Jacek Majchrowski.
Do urzędu miasta już oficjalnie trafiło pismo od dewelopera. - Wpłynął do nas wniosek od właściciela terenu o wypłatę odszkodowania. Szacuje on wstępnie utracone korzyści na kwotę ok. 150 mln zł. To na razie zaproszenie do negocjacji - mówi nam Monika Chylaszek, rzeczniczka Jacka Majchrowskiego.
Takiego ruchu należało się spodziewać. Gdy na wrześniowej sesji rady miasta uchwalano użytek ekologiczny, głos zabrał Jose Eduardo Goncalves Dos Reis, prezes Kraków City Park, która ma większość działek między ulicami św. Jacka i Wyłom. - Te tereny od dawna były przewidziane pod zabudowę. Skoro ma się to zmienić, to liczymy na odszkodowanie zgodnie z przepisami prawa - zapowiedział wtedy. Ten moment właśnie nastał. Urzędnicy podkreślają, że to nie jest pozew, tylko obliczenie kosztów z sugestią do rozmów. - I do tych rozmów siądziemy - podkreśla Monika Chylaszek. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, to sprawa trafi do sądu. Miasto prawie na pewno będzie musiało wypłacić odszkodowanie.
Radny: deweloper będzie miał pieniądz i grunty
- Wiele na to wskazuje, że Kraków przegra. Sprawa z punktu widzenia dewelopera jest oczywista. Mało tego, po zapłaceniu kwoty odszkodowania, deweloper dalej jest właścicielem tego gruntu. Wtedy wystarczy wykazać za pomocą badania środowiskowego, że gatunki chronione, dla których został powołany użytek, zniknęły z tego terenu i tym samym użytek przestaje mieć sens bytu. I wtedy deweloper ma 150 mln zł od miasta i może budować bloki. Zrobiliśmy interes życia - mówi radny Andrzej Hawranek (PO). On podczas uchwalania użytku wstrzymał się od głosu.
Użytek ekologiczny objął obszar ok. 18 hektarów pomiędzy ulicami Wyłom i św. Jacka. To teren bardzo cenny przyrodniczo. Ochrony domagali się mieszkańcy, którzy zebrali ok. 5500 podpisów pod petycją do władz Krakowa o wykup tego terenu. Utworzenie użytku pozwoliło lepiej chronić rejon przed zabudową. Ale wiąże się to z milionowymi odszkodowaniami dla właścicieli gruntów. Po deweloperze o odszkodowanie mogą wystąpić inni.
Z 18 wspomnianych hektarów pod zainwestowanie jest przeznaczone ok. 12 ha, z czego ok. 10 należy do dewelopera. Przy czym w obowiązującym planie miejscowym 70 proc. terenu pod zabudowę ma pozostać zielonym. Przy użytku budować jednak nie można.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Barometr Bartusia. Na konsumpcji długo nie pociągniemy
