Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Dominik M.: to nie ja spaliłem kościółek na Woli Justowskiej

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony 34-latek usłyszał już wyrok półtora roku więzienia za spalenie w 2002 r. świątyni. Śledczy chcą dla niego wyższej kary. Wyrok 24 marca. Prokuratura uznała, że nieprawomocny wyrok, jaki zapadł przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Krowodrzy jest zbyt niski i domaga się dla Dominika M. do trzech i pół roku pozbawienia wolności.

- Nasz wniosek o wyższą karę jest spowodowany lekturą uzasadnienia wyroku sądu I instancji - nie krył prok. Bartłomiej Legutko. Podkreślał, że oskarżony podpalił kościół, bo założył się z kolegą o skrzynkę piwa.
Mówił, że tamtym czasie Dominik M. był też zafascynowany osobą Varga Vikernesa, Norwega, muzyka, satanisty, który też podpalił kościoły w Skandynawii.

Mec. Wojciech Gryboś, który reprezentował pokrzywdzoną parafię pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej Polski wnioskował o sprawiedliwy wyrok.

- Okoliczości wskazują, z dużym prawdopodobieństwem to Dominik M. dopuścił się tego przestępstwa- mówił.
Z kolei obrońca Dominika M. mec. Dawid Woźniak przekonywał, że jego 34-letni mężczyzna nie jest żadnym podpalaczem.

- Nieprawomocny wyrok zapadł po poszlakowym procesie. Są jednak możliwe inne wersje zdarzenia, których prokuratura nie wzięła pod uwagę. To skłania do tego, by uniewinnić mojego klienta - argumentował. Przypomniał, że przez 14 lat od pożaru

Dominik M. nie popełnił żadnego przestępstwa nie jest osobą karaną.
Dlatego, jego zdaniem, orzeczona kara bezwzględnego więzienia jest rażąco surowa.
Oprócz kary pozbawienia wolności Dominik M. ma do zapłaty 100 tys. zł jako częściowe naprawienie szkody. Z wyliczeń biegłych wynika, że straty spowodowane pożarem zamknęły się kwotą 2, 8 mln zł. Nie bez znaczenia jest, że kościółek był dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury.

Na sali rozpraw Dominik M., szczupły, wysoki brunet wnosił o uniewinnienie i przekonywał, że nie podpalił kościółka na Woli Justowskiej.

Zauważył, że śledztwo w sprawie nabrało tempa, gdy na policję trafił anonim, w którym wskazano go jako podpalacza. Wyraził przekonane, że za autorem obciążającego go anonimu może być aktualny partner jego byłej żony. Dodał, że z Anną M. są po rozwodzie, ale pozostawali w konflikcie w związku z opieką nad ich dzieckiem.
Dominik M. gdy doszło do podpalenia kościółka miał 19 lat i chodził do liceum w Nowej Hucie. Grał w młodzieżowym zespole muzycznym Cadavre, (z j. francuskiego to trup) i był zafascynowany satanizmem.
Kluczowymi dowodami w jego sprawie były zeznania świadków, którym przyznał się do spalenia świątyni i wygrania zakładu z kolegą. Nagrał też na kasecie video wiadomość z telewizji o pożarze i chwalił się, że to jego dzieło. Jedna z jego koleżanek zapisała w pamiętniku jego relację. Te zapiski po latach były ważnym dowodem.

Z uwagi na skomplikowany charkter sprawy sąd odroczył wydanie prawomocnego wyroku do 24 marca br.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska