https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podpalił kościół za skrzynkę piwa, sąd podwyższył wyrok

Artur Drożdżak
Skazany 34-letni Dominik M. i płonący zabytkowy kościółek na Woli Justowskiej w Krakowie
Skazany 34-letni Dominik M. i płonący zabytkowy kościółek na Woli Justowskiej w Krakowie Artur Drożdżak
Do 2 lat więzienia sąd podwyższył wczoraj karę Dominikowi M., który spalił kościółek na Woli Justowskiej. Oskarżony złożył się o to z kolegą o skrzynkę piwa.

O wyższy wyrok dla 34-latka walczyła prokuratura i sąd odwoławczy przyznał jej rację. Sędzia Agnieszka Suder Szlósarczyk nie kryła, że oskarżony jest skłonny do zachowań nieprzemyślanych o nieodwracalnych skutkach i dwuletni pobyt za kratkami pozwoli go zresocjalizować.

- Sąd I instancji przecenił w tej sprawie okoliczności łagodzące, czyli młody wiek Dominika M., który w chwili czynu miał 19 lat oraz fakt, że nie był karany - zauważyła sędzia.

Fascynacja satanizmem

W 2002 r. oskarżony był zafascynowany satanizmem i wzorował się na norweskim muzyku i sataniście Vargu Vikernesie, który w swoim kraju podkładał ogień pod drewniane kościoły.

- Oskarżony podpalił kościółek na Woli Justowskiej, bo założył się o to z kolegą o skrzynkę piwa. Zakład wygrał, nagrodę odebrał - podkreślała sędzia. Zauważyła, że wina Dominika M. nie budzi wątpliwości, ponieważ świadczy o tym zamknięty łańcuch poszlak .

Finansowa rekompensata

Oprócz kary więzienia Dominik M. ma do zapłaty 100 tys. złotych jako częściowe naprawienie szkody. Z wyliczeń biegłych wynika, że straty spowodowane pożarem zamknęły się kwotą 2 mln 854 tys. zł. Nie bez znaczenia jest to, że zabytkowy kościółek był dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury.

- Słonął nie tylko budynek, ale także cenne wyposażenie - przypomniała sędzia Suder Szlósarczyk.

Zemsta byłej żony?

Dominika M. nie było na ogłoszeniu prawomocnego wyroku. Pojawi się na poprzedniej rozprawie. Wtedy na sali rozpraw ten szczupły, wysoki brunet wnosił o uniewinnienie i przekonywał, że nie podpalił kościółka na Woli Justowskiej. Zauważył, że śledztwo po latach nabrało tempa, kiedy na policję trafił anonim, w którym wskazano go jako podpalacza.

Oskarżony wyraził przekonane, że autorem anonimu może być aktualny partner jego byłej żony, z którą po rozwodzie pozostaje w konflikcie. Sędzia mówiła jednak, że wiarygodne były zeznania świadków, którym Dominik M. przyznał się do spalenia krakowskiej świątyni.

Zachował się również pamiętnik jego koleżanki, w którym ta opisała jego przyznanie się do dokonania przestępstwa.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał Moś
Swoją drogą...chyba jakieś przeklęte fatum nad parafią w Komorowicach ciąży. No bo patrzcie...Na miejscu nowy kościół omal nie poleciał z dymem Żeby było ciekawie..stary kościół, ledwo co wykończyli i...znów pożar w tym kościele św. Jana... A w końcu pojawia się jakiś szaleniec i w nocy podpala świątynię...Ale cóż...mój proboszcz mawia "Per aspera ad astra". Przez cierpienie do gwiazd....ale w końcu dobrze, że ten drań, co to zrobił, siedzi w celi. Trochę tych kościołów jeszcze na szczęście stoi i oby stały....
X
X – Y - Z
X – Y - Z

szukaj na fb: kz nszz solidarnosc organistów (z do-PiS-kiem: 2; 3; 4; 5; 6; 7; 8; 9 i 10 ) Resztę obejm u je PiS – lamowska CENZURA!

X – Y - Z
P
Parapolonista
W jednym, krótkim tekście znalazłem przynajmniej trzy literówki. Czy ktoś w redakcji Gazety w ogóle przejmuje się tym, jak napisany jest artykuł? Trochę wstyd, nieprawdaż?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska