FLESZ - Co z komuniami i weselami po 26 kwietnia?
Jak w ub. roku podawała miechowska policja, do porwania doszło 9 kwietnia przed północą.
- Dwudziestolatek z powiatu miechowskiego otrzymał wiadomość od kolegi, aby wyszedł do niego przed dom. Chłopak nic nie podejrzewając wyszedł na zewnątrz i wtedy został siłą wciągnięty do samochodu przez trzech mężczyzn. Jednym z porywaczy był wcześniej kontaktujący się z nim kolega. Aby porwany nie wiedział gdzie jadą, mężczyźni założyli mu na głowę worek i dowieźli do pustostanu, gdzie został wprowadzony do małego, ciemnego pomieszczenia piwnicznego – informowała mł. asp. Ewelina Piech z Komendy Powiatowej Policji w Miechowie. Jak się okazało, na miejscu było więcej oprawców. Skrępowali ręce dwudziestolatka, polewali go wodą, przypalali rozgrzanym metalowym prętem, bili rękoma i deską po całym ciele, oblewali łatwopalną substancją grożąc podpaleniem i pozbawieniem życia.
- Z wypowiedzi jednego ze sprawców wynikało, że w ten sposób egzekwuje on zwrot pożyczonych dwudziestolatkowi pieniędzy. Jednak rzeczywista kwota była już kilkanaście razy zawyżona i wciąż wzrastała, mężczyźni bowiem doliczali sobie wartość straconego czasu na ich „egzekucję” - dodała Ewelina Piech.
Z ustaleń wynikało, że pokrzywdzony nie oddał jednemu ze sprawców 100 zł, ale ten twierdził, że rzekomy dług to kwota 2000 zł. Dlatego namówił pozostałych oskarżonych do porwania znajomego.
Kiedy rano w budynku zapanowała cisza, uprowadzony mężczyzna otworzył klapę piwnicy, wydostał się na zewnątrz i wezwał pomoc, korzystając z telefonu napotkanej kobiety. Miechowscy policjanci zatrzymali w związku z tą sprawą wszystkich sprawców.
Jak w uzasadnieniu wyroku mówiła sędzia Beata Marczewska, w stosunku do wszystkich oskarżonych zastosowano nadzwyczajne złagodzenie kary, co było konsekwencją zawarcia ugody z pokrzywdzonym. Na mocy porozumienia sprawcy zapłacą mu po 10 tys. zł. Wszyscy przyznali się do winy, wyrazili żal i skruchę.
- Przeprosiny zostały przyjęte przez obu pokrzywdzonych, czyli uprowadzonego mężczyznę i jego ojca - mówiła sędzia. Na mocy wyroku sprawcy mają też przez 5 lat zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość nie mniejszą niż 100 metrów.
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- Najdroższe psy. Oto rasy, za które trzeba zapłacić najwięcej
- Drewniane domki do kupienia w Małopolsce do 200 tys.
- Miss Małopolski. One walczą o sławę i koronę miss!
- Centrum Krakowa czeka rewolucja. Planują ulice, ogrody i park kolejowy z rowerostradą
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
