Sprawa w całym Krakowie wywołuje sporo komentarzy. Nikt nie może uwierzyć, że dyrektor cieszący się opinią eleganckiego i kulturalnego szefa elitarnej szkoły wziął klucz i porysował auta. Wczoraj nie było go w liceum, ponieważ poszedł się tłumaczyć do kuratorium oświaty i wiceprezydent miasta Katarzynie Cięciak.
- Powiedział, że był w złym stanie emocjonalnym i że jego zachowanie było niedopuszczalne. Przeprosił i poprosił o zawieszenie go w funkcji do wyjaśnienia sprawy, na co prezydent się zgodził - mówi Cięciak. Obowiązki dyrektora przejmie jego zastępca. Do wyjaśnienia sprawy, czyli do wyroku.
Nie wypierał się
- Mieliśmy sygnał, że ktoś uszkodził auta, rysując karoserie sześciu samochodów zaparkowanych w niedzielę przed V LO - potwierdza Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiej policji.
Mężczyzna porysował kluczem lakier, świadkowie wezwali policję. Wtedy się okazało, że było to Stanisław Pietras, dyrektor liceum. - Na miejsce wysłano patrol policji, mężczyzna nie wypierał się, że to on niszczył auta. Nie był pod wpływem alkoholu ani środków odurzających - mówi Cisło. - Tłumaczył tylko, że auta zastawiają wjazd do szkoły.
Sprawę opisała wczoraj „Gazeta Wyborcza”. Dzisiaj dyrektor zostanie przesłuchany na policji. Nie jest powiedziane, że usłyszy zarzuty. - Żeby postawić zarzut, potrzebne sa wnioski osób poszkodowanych, czyli właścicieli aut. Poinformowaliśmy ich, że mają takie prawo - podkreśla Cisło.
Jeśli żaden się nie zgłosi, winowajca nie będzie odpowiadał za ten czyn. Jeśli się zgłoszą, a szkoda przekroczy 427 złotych i 50 groszy, stanie przed sądem za przestępstwo (poniżej tej kwoty to wykroczenie).
W środowisku oświatowym sprawa budzi zdumienie. - Jestem zaskoczony, chyba wszyscy są. Dyrektor 20 lat kieruje tą szkołą, ma sukcesy na ogólnopolską skalę. Nigdy w życiu bym nie podejrzewał, że zrobi coś takiego - dziwi się Artur Pasek, wicedyrektor Wydziału Nadzoru Małopolskiego Kuratorium Oświaty.
Kulturalny entuzjasta
Wiceprezydent Cięciak też nie kryje zdumienia. - Miał dobrą opinię: bezproblemowy, nieroszczeniowy, entuzjasta z pomysłami, a do tego elegancki i kulturalny - podkreśla. O przyczynie takiego zachowania myśleli też uczniowie V LO. Michał: - Zawsze był opanowanym człowiekiem. Czasem się mógł zdenerwować, jak każdy, ale nic nie wskazywało na coś takiego.
Niektórzy zastanawiali się, czy ktoś nie spłatał dyrektorowi brzydkiego psikusa. - Może ktoś podał mu jakieś narkotyki, np. w kawie? - zastanawia się Justyna. Tak czy inaczej, kuratorium, jak podkreśla Artur Pasek, może ukarać dyrektora tylko po sądowym wyroku skazującym.
Współpr. Dawid Serafin