Innowacyjną terapię nowotworów rozpędzoną wiązką protonów w bronowickim cyklotronie należącym do Instytutu Fizyki Jądrowej PAN prowadzi krakowski oddział Centrum Onkologii. Placówka nie zatrudnia jednak pediatrów, więc żeby z naświetlań mogli skorzystać także mali pacjenci, musi współpracować z innym szpitalem odpowiedzialnym za ich kwalifikacje i prowadzenie leczenia.
Do tej pory taką rolę pełnił Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Prokocimiu. Na początku kwietnia umowa pomiędzy placówkami dobiegła jednak końca, a nowej do tej pory nie udało się podpisać. W efekcie mali chorzy od ponad miesiąca są pozbawieni szansy na skierowanie do Bronowic.
- Szpital obecnie realizuje protonoterapię u trzech pacjentów, którzy zostali zakwalifikowani w ramach wygasłej już umowy z Centrum Onkologii w Krakowie. Kwalifikacji nowych pacjentów nie prowadzimy - informuje Natalia Adamska-Golińska, rzecznik prasowy USD.
Jak informowaliśmy na łamach „Dziennika Polskiego”, poszukiwania lecznicy odpowiedzialnej za konsultowanie i naświetlanie maluchów protonami ruszyły w połowie marca. Konkurs ogłoszony przez Centrum Onkologii nie doczekał się jednak rozstrzygnięcia. Termin ogłoszenia wyników przesuwano już pięciokrotnie, najnowszy ustalono na 31 maja. Uniwersytecka lecznica zdecydowała, że nie złoży CO swojej oferty.
- Dyrekcja szpitala zastrzegła w preambule ostatniej umowy z Centrum Onkologii, że szpital nie będzie w stanie kontynuować protonoterapii u dzieci na niezmienionych warunkach - tłumaczy Adamska-Golińska. - W ciągu ostatnich kilku miesięcy doszło do spotkań oraz wymiany korespondencji, ale żadna z naszych propozycji zmian organizacyjnych nie została uwzględniona przez Centrum Onkologii - dodaje.
Z naszych informacji wynika, że negocjacje rozbijają się m.in. o personel. Onkolodzy chcą, żeby naświetlania dzieci tak jak do tej pory prowadzili uniwersyteccy medycy. Przedstawiciele USD uważają, że to niemożliwe ze względu na braki kadrowe. Problem dotyczy głównie anestezjologów, którzy są niezbędni przy każdej sesji z użyciem protonów. Ich ograniczona liczba powoduje zaś, że wyjazdy do Bronowic odbywają się kosztem zaplanowanych zabiegów czy badań diagnostycznych u pozostałych pacjentów leczonych w Prokocimiu. Dyrekcja USD już w ub. roku wskazywała, że rozwiązaniem mogłoby być stworzenie w Bronowicach nowej placówki medycznej - tak jak to funkcjonuje w innych centrach protonoterapii na świecie - zatrudniającej medyków.
Teoretycznie Centrum Onkologii protonoterapię dzieci może powierzyć innemu szpitalowi pediatrycznemu. Lecznice jednak nie palą się do tego zadania, a prokocimska placówka była dotychczas jedyną chętną do współpracy.
- Centrum Onkologii zapewniło nas, że dołoży wszelkich starań, aby wyłonić podwykonawcę - mówi Aleksandra Kwiecień, rzecznik prasowy małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, który płaci za protonoterapię dorosłych i dzieci. - Na bieżąco monitorujemy sytuację - dodaje.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia w Bronowicach mogą być leczone m.in. dzieci z mięsakami tkanek miękkich i kości. Od początku tego roku prokocimscy specjaliści przyjęli siedmioro dzieci skierowanych na protonoterapię. Stan dwojga z nich nie pozwalał na leczenie w cyklotronie, kolejna dwójka ostatecznie zrezygnowała z tego rodzaju leczenia, pozostałą trójkę poddaną naświetlaniom rozpędzoną wiązką.
Wielkie inwestycje w małopolskich szpitalach. Zobacz, jak zm...
Jak odróżnić alergie od przeziębienia?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
