Z pierwszego odcinka drogi ekspresowej S7 na terenie Krakowa kierowcy korzystają od 16 listopada. Wzdłuż nowej trasy, biegnącej pomiędzy węzłem Bieżanów (połączenie z autostradą A4) i ulicą Christo Botewa nie ma jednak ani jednej lampy oświetlającej trasę. - Prawie trzykilometrowy odcinek tonie w ciemnościach. Jazda samochodem jest w miarę bezpieczna jedynie w ciągu dnia - twierdzi Piotr Kolasa, kierowca. - W nocy skąpe oświetlenie dociera z okolicznych dróg zakładowych. To nie do przyjęcia - oburza się.
Czytaj także:**Wisła Kraków ma kolejny problem ze stadionem**
Trudno jednak spodziewać się jasności na S7, jeśli wzdłuż ulicy nie ma okablowania. - Z estakady S7, na węźle Bieżanów - Christo Botewa, ktoś ukradł kable - poinformowała nas Iwona Mikrut z krakowskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W piątek odbędzie się w tej sprawie spotkanie przedstawicieli Oddziału GDDKiA w Krakowie z wykonawcą drogi ekspresowej S7 , którym jest konsorcjum firm Polimex-Mostostal S.A. z Warszawy i Doprastav A.S. z Bratysławy. Kiedy światła wreszcie zabłysną na obwodnicy? - Będziemy to wiedzieć po spotkaniu. Na pewno trzeba założyć nowe kable - mówi Iwona Mikrut.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kibole z sąsiedniego osiedla polowali na mojego syna
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy