W Krakowie działa już rodzime Hulaj oraz Blinkee (wypożycza też skutery elektryczne), które oferują hulajnogi na minuty. Wkrótce do naszego miasta wejdzie też Lime, światowy potentat należący do Ubera i działający już w Warszawie. Pojawienie się kolejnych operatorów jest zapewne tylko kwestią czasu.
- Chodzi o uporządkowanie przestrzeni miejskiej z porzuconych hulajnóg. Dzięki niewielkim stacjom, o powierzchni jednego czy dwóch metrów kwadratowych, ale ich bardzo dużej liczbie, hulajnogi będzie można pobrać, zostawić i naładować baterie - mówi Łukasz Wantuch (Przyjazny Kraków), jeden z pomysłodawców uchwały.
Dokument przyjęty przez radnych jest skierowany do prezydenta Jacka Majchrowskiego. Ten wraz ze swoimi urzędnikami ma przygotować koncepcję powstania sieci stacji, we współpracy z prywatnymi firmami.
- Budową i powstanie stacji powinny się zająć firmy prywatne w wyniku dialogu technicznego. Ten powinien się toczyć w ramach prac specjalnie powołanego zespołu, w skład którego mogą wejść wszyscy zainteresowani - przedstawiciele firm, radni, urzędnicy, aktywiści czy dziennikarze - wylicza Łukasz Wantuch.
Elektryczne hulajnogi są problematyczne pod względem prawnym i interpretacji przepisów - czy hulajnogi traktować jako pieszych czy jako np. skutery elektryczne. Urzędnicy w Krakowie przymierzają się do tego, żeby e-hulajnogom zakazać jeździć po chodnikach, a być może także po ścieżkach rowerowych.
WIDEO: Mini cross, quad czy może elektryczna hulajnoga? Najlepsze motoprezenty na pierwszą komunię
Źródło: TVN Turbo
