Chodzi o teren znajdujący się u zbiegu ulicy Wrocławskiej i Racławickiej, niedaleko urzędu marszałkowskiego. Firma KCI chce wybudować na jego części blok mieszkalny liczący prawie 22 metry wysokości. Ma też tam powstać parking.
Tymczasem w październiku 2014 roku urzędnicy przystąpili do sporządzenia planu zagospodarowania dla rejonu, który wyznaczają ulice Wrocławska, Składowa i Odrowąża. Teren liczy blisko 39 ha. To właśnie w jego obrębie leży zieleniec, na którym KCI chce postawić blok.
Ten rejon to łakomy kąsek dla deweloperów, znajduje się bowiem blisko centrum. Powstanie planu miało uchronić go przed niekontrolowaną zabudową. Urzędnicy obawiają się, że w przeciwnym razie w ciągu kilku lat może tam zamieszkać dodatkowo 14 tysięcy osób, a w okolicy bloków już jest sporo.
- Ten zieleniec nam służy. Oddziela już jedną prowadzoną budowę od ulicy. Nie można tutaj wszystkiego zabetonować - mówi Łucja Kęska, mieszkanka ulicy Wrocławskiej.
Projekt planu ma być gotowy pod koniec roku. Zgodnie z nim nowe bloki przy ulicy Wrocławskiej będą mogły mieć maksymalną wysokość od 18 do 21 metrów metrów. Między ulicą Poznańską a Racławicką 50 proc. terenu ma zajmować zieleń. Powstać ma też nowa droga będąca alternatywą dla korkującej się ulicy Wrocławskiej.
Kłopot dla dewelopera
Wejście w życie planu to dla dewelopera spory kłopot. Będzie on bowiem musiał budować zgodnie z określonymi w dokumencie zasadami. Szansą, by tego uniknąć, było wydanie pozwolenia na budowę przez urząd jeszcze przed wejściem w życie planu.
W grudniu 2014 roku, czyli dwa miesiące po tym, jak miasto przystąpiło do sporządzenia dokumentu, KCI otrzymało decyzję o warunkach zabudowy. Magistrat twierdzi, że nie mógł zawiesić procedowania wniosku o nią. A na podstawie tej decyzji przedstawiciele firmy mogli się zacząć starać o wydanie pozwolenia na budowę. To otrzymali 29 maja tego roku.
- Inwestor w oparciu o tę decyzję może realizować roboty budowlane. Wejście w życie planu nie skutkuje jej uchyleniem - mówi Jadwiga Warat-Hapońska, dyrektor wydziału architektury i urbanistyki Urzędu Miasta. I dodaje, że magistrat nie ma już żadnej możliwości, by wstrzymać budowę. Okazuje się ponadto, że nawet w powstającym planie część skweru przeznaczona zostanie pod zabudowę.
Tymczasem rada dzielnicy wydała negatywną opinię dla budowy bloku przy ulicy Wrocławskiej. - Już teraz na ulicy Wrocławskiej pojazdy stoją w korkach i trudno tędy przejechać. Pojawienie się kilkuset dodatkowych mieszkańców tylko pogorszy tę sytuację - mówi Zygmunt Wierzbicki, przewodniczący dzielnicy Krowodrza. - Dodatkowo u nas nie ma już zbyt wiele zieleni, a realizacja tej budowy tylko odbierze kolejny skwer. Nie rozumiem tej decyzji - dodaje przewodniczący.
Magia przewodniczącego?
Smaku całej sprawie dodaje fakt, że prezesem spółki KCI jest Grzegorz Hajdarowicz, polski przedsiębiorca i znajomy prezydenta Jacka Majchrowskiego. Dodatkowo w radzie nadzorczej firmy zasiada Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta i osoba, która lubi podkreślać, jak walczy o zieleń w mieście. Np. o otwarcie ciągle zamkniętego parku Jalu Kurka przy ul. Szlak.
- Z nikim z urzędu nie rozmawiałem i nie lobbowałem w tej sprawie - twierdzi Kośmider. - Jestem członkiem rady nadzorczej i nie wolno mi wnikać w bieżące sprawy firmy - dodaje.
Zdaniem radnego miejskiego Michała Drewnickiego (PiS) sprawa jest beznadziejna. - Pozwolenie wydane. Już nie ma szans nic z tym zrobić. Szkoda, że w naszym mieście niektórzy mówią dużo o zieleni, a kiedy przychodzi do działań, to robią zupełnie na odwrót - komentuje radny.
Cała sprawa budzi też złość u Grzegorza Krzywaka, dziennikarza serwisu Krowoderska.pl
- Nie posądzam przewodniczącego Kośmidera o nic, ale jego nazwisko może otwierać drzwi w wielu urzędowych pokojach. Mam nadzieję, że przewodniczący zdecyduje, czy bardziej zależy mu na Krakowie czy na stołkach w radach nadzorczych, bo chyba pogodzić się tego nie da - podsumowuje Krzywak.
