- Nie wiemy, w jakim stanie jest instalacja. Zwracamy się o pomoc do różnych instytucji, ale na razie bez skutku. Dlaczego w tak patologicznej sytuacji nie można szybko zadziałać? - pyta Krystyna Zapała, jedna z mieszkanek.
Zarządcy budynku - Przedsiębiorstwu Usług Mieszkalnych "Stare Miasto" - problem jest znany od dawna. - Regularnie podejmujemy próby zbadania instalacji gazowej w tym bloku. Jednak lokatorzy nie wpuszczają naszych pracowników do środka - wyjaśnia Barbara Wołkowska, prezes przedsiębiorstwa. Zgodnie z prawem, badania powinny odbywać się raz w roku.
Pomóc nie jest w stanie także Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego. - Zgodnie z zapisami ustawy, to administrator jest zobowiązany do przeprowadzenia kontroli - wyjaśnia Grażyna Nowak, naczelnik Wydziału Skarg i Egzekucji. - Pozostaje jedynie droga sądowa i wydanie nakazu wejścia do mieszkania - dodaje Nowak.
Rozwiązaniem mogłoby być odłączenie dopływu gazu do danego mieszkania. Karpacka Spółka Gazownictwa musiałaby dostać jednak taką decyzję od nadzoru budowlanego. Ten zaś może wydać decyzję, jeśli stwierdzi, że stan techniczny przyłącza jest wadliwy. To jednak może stwierdzić dopiero w momencie przeprowadzenia kontroli. I koło się zamyka.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!