Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: gmina wyrzuci trudne dzieci na bruk?

Piotr Rąpalski
Dom dziecka znajduje się w starej kamienicy na Kazimierzu
Dom dziecka znajduje się w starej kamienicy na Kazimierzu wojciech matusik
Mieszka w nim na stałe 14 dzieci, 20 przychodzi tu codziennie do świetlicy. Ich życiorysy są skomplikowane, praca z nimi trudna. Nie chciały się nimi zaopiekować rodziny zastępcze, co będzie teraz? Obawiają się, że po likwidacji ośrodka przy ul. Chmielowskiego w Krakowie trafią do różnych ośrodków.

Zobacz także: Wybory Kraków 2011: kardynał Stanisław Dziwisz zapomniał dowodu osobistego (ZDJĘCIA)

Pracownicy są zszokowani. Dziwią się, że placówka jest likwidowana w momencie, w którym dostosowała się już do nowych wymogów prawnych, które nakazują, aby domy dziecka nie liczyły więcej niż 14 dzieci.

Oburzony jest też karmelita ojciec Stanisław Wysocki, który od lat wspiera placówkę. - Pewno ktoś już myśli o hotelu w pięknym budynku blisko bulwarów Wisły - mówi gorzko duchowny.

Od 10 lat prowadzony przez niego Wolontariat św. Eliasza niesie pomoc trudnym dzieciom. Studenci udzielają im korepetycji, a karmelita kupuje książki i zeszyty. Dom szuka też sponsorów. Niedawno jeden z jego wychowanków z Kanady ufundował wyjazd na wymianę z podobną placówką we Francji. Z kolei na pierwszy samochód dla domu dzieci zarobiły sprzedając swoje artystyczne rękodzieła w Rzymie.

- Radzimy sobie. Dom dziecka istnieje od 65 lat. Założyli go Żydzi dla swoich sierot, a później mieszkały tu dzieci polskie. Gmina żydowska zrzekła się roszczeń do budynku, widząc, że opieka nad młodzieżą trwa. A zlikwidować to wszystko chce miasto - dziwi się o. Wysocki.

Jeszcze parę lat temu dzieci w pięciokondygnacyjnym budynku było ok. 100. Miasto jednak zredukowało ich liczbę. Trzy piętra podnajęło wtedy prywatnej szkole, a dach sieci telefonii komórkowej.

22 pracowników placówki (większość na niepełnych etatach) boi się o przyszłość swoją i dzieci. Zapewne zostaną one rozesłane po innych placówkach i mogą mieć problemy z przystosowaniem się.

- U nas znajdują się dzieci szczególnie trudne. Wymagają specjalnej opieki. Rodziny zastępcze ich nie chcą - mówią pracownicy.

Urzędnicy tłumaczą swoją decyzję oszczędnościami i zmianami w sposobie opieki nad dziećmi.

Dodają, że trwa program redukcji typowych domów dziecka i zastępowania ich rodzinnymi formami opieki. - Likwidacja placówki jest podyktowa- na względami racjonalizacji wydatków oraz koniecznością dostosowania usług do potrzeb dzieci i młodzieży - tak tłumaczy dyrekcja Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. A roczne wydatki na funkcjonowanie domu wynoszą ponad milion złotych.

- Po likwidacji jednostki wychowankowie zostaną umieszczeni w formach opieki najbardziej dostosowanej do ich potrzeb - zapewniają urzędnicy. Jakich? Na razie nie wiadomo.

Nie wiadomo także, czy MOPS znajdzie etaty dla wszystkich pracowników.

W Krakowie funkcjonuje 28 całodobowych placówek opiekuńczo-wychowawczych, zapewniających 544 miejsca (20 placówek prowadzonych jest przez organizacje pozarządowe).

W 2010 roku wydatki na opiekę nad dziećmi wyniosły ponad 24 mln zł.

Najnowsze wyniki wyborów 2011: PO i PiS

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska