Niewielki teren w odległości kilkudziesięciu metrów od hotelu to prawdopodobnie własność prywatna. Nikt w okolicy nie wie jednak, do kogo działka należy. A to właśnie właściciel jest zobowiązany do utrzymania jej w należytym porządku.
Czytaj także:**Kard. Dziwisz: Wawel to nie był mój pomysł**
Sprzątanie śmieci niewiele daje, bo regularnie pojawiają się kolejne. - Aż przykro tamtędy iść. Nie ma kto wykosić trawy, ani pozbierać odpadków - mówi pani Janina, mieszkanka osiedla. - Te śmieci straszą tutaj od dawna, aż nie chce się wychodzić na spacer z psem, czy posiedzieć na ławce - dodaje pani Maria. Mieszkańcy próbowali interweniować i dowiedzieć się, do kogo należy działka, jednak nie przyniosło to skutku.
W ubiegłym roku, na prośbę mieszkańców i radnych uporządkowaniem działki zajęła się Spółdzielnia Mieszkaniowa "Podwawelska". - W akcję zaangażowaliśmy własne pieniądze, które i tak są bardzo ograniczone. Niestety, w tym roku nie możemy podjąć żadnych działań - zastrzega Andrzej Sidziński, wiceprezes zarządu spółdzielni "Podwawelska". - Prawdopodobnie zorganizujemy pospolite ruszenie i własnymi siłami uporządkujemy to miejsce - dodał Krzysztof Gacek, radny Dzielnicy Dębniki, który w tamtym roku również zaangażował się w akcję sprzątania.
Mieszkańcy skarżą się też, że regularnie odbywają się tam imprezy alkoholowe. Nie jest to odpowiednie miejsce, tym bardziej, że obok dzikiego wysypiska znajduje się też zabytkowy kościółek św. Bartłomieja z 1694 roku.
Po interwencji Gazety Krakowskiej, sprawą ma zająć się straż miejska w Krakowie. - Jak najszybciej wyślemy w to miejsce patrol, aby sprawdzić, do kogo należy teren. Tylko wtedy możemy podjąć działania - powiedział nam Marek Anioł, rzecznik prasowy straży miejskiej.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Gang Olsena napadł na bank ING w Nowym Targu
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy