50-letni mężczyzna w kwietniu 2017 r. wyszedł z zakładu karnego w Tarnowie Mościcach po odbyciu kary 3 lat i 2 miesięcy za rozbój. Kilka tygodni zachowywał się poprawnie, potem zaczął prześladować członków rodziny w domu w Balinie pod Chrzanowem. Był agresywny pod wpływem alkoholu. Matka i brat wzywali na pomoc policję, ale interwencje zwykle kończyły się pouczeniami Janusza J. W końcu rodzinie założono tzw niebieską kartę dla ofiar przemocy domowej. Janusz J. trafił za kratki i nie przyznawał się do winy. Zaprzeczał, by groził matce siekierą, ale sąd nie uwierzył w jego wyjaśnienia w tym zakresie. Także w to, że „pił alkohol sporadycznie” czyli raz na miesiąc. Nie umiał wytłumaczyć powodów dla których brat i matka się go boją i uciekają z domu.
Zdaniem sądu zachowanie oskarżonego było skierowane przeciwko zdrowiu, życiu pokrzywdzonych i nienaruszalności własności prywatnej. Janusz J. zaatakował osobę, która go nie prowokowała, czyli własną matkę, osobę starszą i schorowaną. Niedopuszczalne jest, by terroryzował rodzinę we własnym domu, gdzie każdy ma prawo czuć się bezpiecznie. Za okoliczność łagodzącą przyjęto nieprawidłową osobowość oskarżonego i niską wartość zagarniętego mienia. Obciążający jest stopień demoralizacji mężczyzny i działanie w recydywie. Wyrok jest prawomocny.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Co zrobić z dzieckiem w czasie strajku?
