Do zdarzenia doszło 18 maja w sklepie spożywczym. Ochroniarz podejrzewał, że Paweł R. kradł jedzenie i został poproszony przez pracownika ochrony o przejście na zaplecze. W czasie, kiedy oczekiwano na przyjazd policji, mężczyzna zaczął zachowywać się agresywnie. Powiedział do ochroniarza m.in. „łeb ci …”, a w czasie wyprowadzania odwrócił się do niego, przyłożył rękę do szyi i wykonał gest podrzynania gardła.
Paweł R. przyznał się do popełnienia winy i złożył dość oryginalne wyjaśnienia. Oświadczył, iż w sklepie chciał zrobić zakupy, ale zorientował się że nie ma pieniędzy, więc chciał wyjść na zewnątrz. Ochroniarz zaś złapał go i podrzucił mu towar, który miał rzekomo ukraść.
Dla śledczych wyjaśnienia te nie są wiarygodne. – Stanowią jedynie linię obrony przyjętą przez podejrzanego i nie korelują z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w toku prowadzonego postępowania – mówi rzecznik prokuratury w Krakowie Bogusława Marcinkowska.
Pawłowi R. grozi do dwóch lat więzienia.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+