Ofiary były dwie. Pierwsza z nich, mężczyzna, był winien pewnej kobiecie łącznie około 250 tys. zł, m.in. za kupione od niej mieszkanie. Miał kłopoty ze spłatą rat. Według ustaleń śledczych, kobieta zwierzyła się z kłopotów znajomemu - Piotrowi M. Dała mu ksero dokumentów (m.in. aktu notarialnego), by pomógł w wyegzekwowaniu należności.
Według śledczych, M. skontaktował się wtedy (2009 r.) z kolegami - Łukaszem i Grzegorzem. Ci przyszli do mieszkania dłużnika. Wsiedli razem z nim do windy. Zablokowali ją między piętrami, gdzie mieli mu grozić śmiercią i szarpać. Przestraszony mężczyzna kilka razy im zapłacił (w sumie ponad 2 tys. zł).
W drugim przypadku chodziło o innego dłużnika, którego Grzegorz M. i Łukasz S. mieli potraktować w jeszcze gorszy sposób. "Wiemy, do której szkoły chodzi twoje dziecko. Wszystko ci spalimy" - grozili. Tym razem chodziło o spłatę 30 tys. zł pożyczki. Mężczyzna parę razy im zapłacił, ale w końcu, bojąc się o swoje życie, na jedno ze spotkań zaprosił policjantów, którzy zgarnęli obu panów.
Zobacz także: Kto jest winien okrutnej zbrodni w Niegardowie?
W śledztwie okazało się, że obaj byli karani - Łukasz S. za bójki, Grzegorz M. - za rozbój.
Czy wierzyciele wiedzieli, jakie metody stosowali "windykatorzy"? Twierdzą, że nie. A prokuratura nie ma dowodów, że kłamią. Trzem oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**
Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **