Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Jacka Majchrowskiego krytykują nawet ludzie z jego otoczenia. Pozycja prezydenta słabnie? ANALIZA

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Prezydent Jacek Majchrowski jest krytykowany ze wszystkich stron, ale potrafi się dogadywać z przedstawicielami różnych opcji politycznych.
Prezydent Jacek Majchrowski jest krytykowany ze wszystkich stron, ale potrafi się dogadywać z przedstawicielami różnych opcji politycznych. Anna Kaczmarz
Radny Łukasz Wantuch z prezydenckiego klubu "Przyjazny Kraków" ostatnio skrytykował politykę mieszkaniową prezydenta Jacka Majchrowskiego i podlegających mu urzędników, przekonując, że zaprzestanie budowy mieszkań komunalnych to błąd. To nie jedyny przykład, w którym prezydenta krytykują ludzie z jego otoczenia. Doszło nawet do konfliktowej sytuacji z udziałem wiceprezydenta Andrzeja Kuliga. Politolodzy zastanawiają się, czy to początki rozpadu prezydenckiego obozu władzy, czy też przedwyborczy pokaz samorządowego pluralizmu.

- Nie należę do radnych typu BMW, czyli bierny, mierny i wierny. Jeżeli coś mi się nie podoba w polityce miasta, to mówię o tym także prezydentowi. Podtrzymuję więc, że zaprzestanie budowy mieszkań komunalnych to błąd. Nie wyobrażam sobie, by w kluczowych sprawach takich jak budżet czy absolutorium dla prezydenta głosować przeciwko, ale są rzeczy, z którymi się nie zgadzam i o tym mówię - podkreśla radny Łukasz Wantuch.

Wylicza przy tym inne działania prezydenta i urzędu, które krytykuje. - Uważam, że błędem było wykupienie za 283 mln zł budynków po Szpitalu Uniwersyteckim na Wesołej. Krakowa nie stać na takie transakcje i adaptacje poszpitalnych obiektów. Nie stać nas też na ciągłe dokładanie do remontów stadionu Wisły czy utrzymywanie i remonty fortów. Błędem było również wydanie milionów na miejską telewizję Play Kraków News, którą oglądają nieliczni. Albo trzeba dołożyć i sprawić, by ta stacja była dostępna w jakiejś telewizji kablowej albo trzeba ją zlikwidować - dodaje radny Wantuch.

Oprócz niego w prezydenckim klubie "Przyjazny Kraków" jest jeszcze ośmiu radnych. - W klubie nie ma obowiązku pełnego poparcia tego co proponuje prezydent i urzędnicy. Przykładowo ostatnio większość zmiażdżyła pomysł wprowadzenia wspólnego miesięcznego biletu na przejazdy miejskimi tramwajami i autobusami oraz pociągami PKP, który miałby być droższy o 27 zł od obecnego biletu okresowego w komunikacji miejskiej. Uznaliśmy to za ukrytą podwyżkę - komentuje radny Wantuch.

Klub prezydenta bez dyscypliny

Wśród radnych "Przyjaznego Krakowa" nieraz krytyczne słowa wobec polityki miasta można też usłyszeć od Anny Prokop-Staszeckiej. W jednej z interpelacji zwróciła uwagę, że od dwóch lat północna część Krakowa jest komunikacyjnie sparaliżowana z powodu braku odpowiedniej koordynacji remontów.

- Powtarzam też, że z Krakowa nie zrobimy drugiej Danii i wszyscy na rowery się nie przesiądą. Nie przekonuje mnie również tworzenie parków kieszonkowych z dwoma drzewami na krzyż. Wróciłam z Rzymu. Tam wzdłuż ulic sadzą szpalery drzew. Jeżeli mówimy o ochronie powietrza, to potrzebne są nam takie rozwiązania - przekonuje radna Prokop-Staszecka, która jest znanym krakowskim lekarzem pulmonologiem. - W szpitalu kieruję oddziałem i spotykam się z krytyką ze strony pracowników. Mówią, że gdyby nie było krytyki, to przewróciłoby mi się w głowie i mają rację - dodaje.

Co na to wszystko prezydent Jacek Majchrowski? W jego imieniu do sprawy odniosła się rzeczniczka Monika Chylaszek: - Prezydent nigdy nie cenzurował wypowiedzi radnych, podobnie jak nie wprowadzał dyscypliny głosowań. Bardzo często wypowiedzi mogą wynikać nie z negowania polityki urzędu, ale np. z braku kompletnych danych na jakiś temat.

Przewodniczącym klubu "Przyjazny Kraków" jest radny Jacek Bednarz. Zaznacza, że klub ten składa się z indywidualności i każdy ma swoje zdanie. - Nie jest tak, że bezkrytycznie przyjmujemy wszystkie inicjatywy urzędu. Bierzemy pod uwagę stanowiska, oczekiwania mieszkańców. O wielu sprawach rozmawiamy, ale od razu nie idziemy z tym do prasy. Jedni radni bardziej, drudzy mniej emocjonalnie reagują. Nie zawsze też mają pełną wiedzę. W przypadku budowy mieszkań komunalnych to ta inicjatywa została zawieszona, ale prezydent wskazuje inne możliwości pozyskiwania lokali dla mieszkańców - mówi radny Bednarz.

Zwraca uwagę, że w wyborach radni prezydenccy startowali na wspólnej liście z przedstawicielami Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, z którymi tworzą koalicję, ale to nie powoduje, że koalicjanci nie krytykują prezydenta. W tym roku większość radnych PO i Nowoczesnej nie zagłosowało za udzieleniem prezydentowi wotum zaufania.

Widzą brak kontaktu z rzeczywistością

Radny miejski Dominik Jaśkowiec z Platformy-Koalicji Obywatelskiej zwraca uwagę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jest przekonany, iż mamy do czynienia z najgorszą kadencją prezydenta Krakowa, a sprawy miasta nie idą w dobrym kierunku, co zostało dostrzeżone przez część środowiska Jacka Majchrowskiego.

- Widzimy brak kontaktu prezydenta z rzeczywistością, z rzeczywistymi problemami mieszkańców. Część radnych, urzędników i współpracowników prezydenta to zauważa, dlatego krytykują oni działania Jacka Majchrowskiego. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że w środowisku prezydenckim trwa walka o sukcesję, co było widać przy okazji urlopu wiceprezydenta Andrzeja Kuliga, który miał być długi, a jednak okazał się krótki - komentuje radny Jaśkowiec.

Informacja o tym, że Andrzej Kulig idzie na urlop, gruchnęła we wtorek 4 października. Niby nic w tym dziwnego: w końcu każdy urzędnik ma do niego prawo. Nie jest jednak tajemnicą, że między wiceprezydentem a Jackiem Majchrowskim zrodził się konflikt, który w ostatnim czasie zaczął narastać (pisały o tym media, mówili miejscy radni). I to właśnie ten konflikt zdaniem naszych informatorów mógł być rzeczywistym powodem urlopu wiceprezydenta Krakowa, a nie fakt, że potrzebuje on wypoczynku.

Nieoficjalnie mówi się o tym, że Andrzejowi Kuligowi nie podoba się m.in. wydawanie przez gminę milionów złotych na nową miejską telewizję Play Kraków News. Ta ostatnia powstała w marcu 2022 roku po to, by pokazywać, jak krakowianie pomagają uchodźcom z Ukrainy. Z czasem stała się jednak kolejnym kanałem informacyjnym władz miasta (Kraków ma już od lat jedną miejską telewizję, która jest częścią portalu internetowego krakow.pl) i kosztuje podatników miliony zł.

Mówiło się o tym, że Andrzej Kulig pójdzie na dłuższy urlop. Spekulowano nawet, że może już nie wrócić do pracy w urzędzie. Ale skończyło się na pojednaniu i powrocie wiceprezydenta Kuliga do pracy po tygodniu.

Zapytany o krytykę prezydenta ze strony Łukasza Wantucha, radny Jaśkowiec komentuje: - Kiedyś radny Wantuch publicznie zapowiedział, że już więcej nie będzie startował do Rady Miasta Krakowa. Zapewne środowisko prezydenta w najbliższych wyborach ułatwi mu spełnić tę deklarację i na liście prezydenckiej do Rady Miasta Krakowa Łukasz Wantuch się nie znajdzie.

Wieszczenie klęski i political fiction

Żelazną opozycją wobec Jacka Majchrowskiego od początku kadencji jest klub "Kraków dla Mieszkańców". Jego lider Łukasz Gibała uważa, że krytyka Jacka Majchrowskiego przez jego własne środowisko wynika z faktu, iż poparcie dla obecnego prezydenta topnieje, podobnie jak jego popularność w Krakowie. - Tak to zwykle bywa w środowiskach politycznych, że gdy zbliża się klęska, zaczynają się podziały, kłótnie oraz próby salwowania się ucieczką z tonącego okrętu - przekonuje radny Gibała.

Jego zdaniem Jacek Majchrowski, jeśli znów wystartuje w wyborach, może starać się szukać wsparcia w Prawie i Sprawiedliwości. - Nastąpiło wyraźne zbliżenie między środowiskiem prezydenta Krakowa a PiS-em. Możliwe, że Zjednoczona Prawica poprze Jacka Majchrowskiego w wyborach. Jednak nie jest również wykluczone, że to prezydent, gdyby zdecydował, że jednak nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję, poprze kandydata Zjednoczonej Prawicy - dodaje przewodniczący "Krakowa dla Mieszkańców".

Radni PiS nieraz głosują razem z radnymi prezydenckimi, ale na co dzień nie szczędzą słów krytyki wobec polityki Jacka Majchrowskiego i urzędu. Radny PiS Michał Drewnicki nie krył ostatnio poirytowania grą personalną z udziałem prezydenta i jego zastępcy Andrzeja Kuliga. - Bardziej niż na takich gierkach prezydent powinien skupić się na rozwiązywaniu problemów mieszkańców, m.in. komunikacyjnych. Wojenki personalne Majchrowski kontra Kulig są gorszące dla krakowian - podsumowuje Michał Drewnicki.

Przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Krakowa Włodzimierz Pietrus odczytuje krytykę działań prezydenta przez radnego Łukasza Wantucha jako po prostu różnicę zdań między nimi, która nie ma większego wpływu na pozycję Jacka Majchrowskiego w mieście. Inaczej patrzy natomiast na spory między prezydentem a jego zastępcą Andrzejem Kuligiem.

- Można to odczytywać w taki sposób, że mamy w Krakowie dwa ośrodki decyzyjne. U podwładnych powstaje wówczas pewnego rodzaju schizofrenia. Nie wiedzą, kogo mają słuchać. W tej sytuacji faktycznie pozycja prezydenta może słabnąć. Zarządzanie miastem, mówiąc kolokwialnie, rozjeżdża się - komentuje Włodzimierz Pietrus.

Zdaniem Łukasza Gibały na razie mamy do czynienia z political fiction. - Jest możliwych naprawdę bardzo dużo różnych wariantów. Prawdopodobny jest też przecież scenariusz, w którym Jacek Majchrowski wystartuje jako kandydat niezależny, popierany przez SLD i PSL, czyli dwa środowiska, które są najbardziej wierne obecnemu prezydentowi Krakowa. Nie wykluczam jednak, że również i one przestaną popierać Jacka Majchrowskiego, jeśli poparcie dla niego nadal będzie topnieć - przekonuje radny Gibała.

Twierdzi, że "Kraków dla Mieszkańców" to jedyna siła polityczna w Radzie Miasta Krakowa, która od kiedy powstała konsekwentnie krytykuje działania Jacka Majchrowskiego, jak również pokazuje, że wiele rzeczy w mieście można zrobić lepiej niż proponuje to jego obecna władza. - Myślę, że żaden inny klub w Radzie Miasta nie może poszczycić się taką konsekwencją. Jeśli chodzi o PO i PiS, to ich działanie polega na ciągłym lawirowaniu i myśleniu bardziej o własnym interesie niż o dobru mieszkańców Krakowa - przekonuje radny Gibała.

Wskazuje, że Platforma Obywatelska nie tylko przez lata współrządziła Krakowem z Jackiem Majchrowskim, ale jej reprezentanci otrzymali również od prezydenta stanowiska w strukturach miasta, m.in. w gminnych spółkach. - PO stoi w rozkroku. Z jednej strony chciałaby trochę odciąć się od Jacka Majchrowskiego, bo widzi, że jego popularność spada, a z drugiej nadal chciałaby z nim współpracować, żeby zachować wpływy i stanowiska - podsumowuje Łukasz Gibała.

Prezydentura na zakręcie albo ryzykowna gra

Według ekspertów w Krakowie mamy specyficzną sytuację polityczną. - To dziwna sytuacja, w której słowa krytyki padają wewnątrz prezydenckiego klubu. I to są mocne słowa o błędach, potknięciach, niewłaściwych posunięciach. Nie wiadomo więc, czy ten klub nie będzie ewaluował w takim kierunku, że przestanie być sterowalny przez prezydenta. Jeszcze do niedawna nie do wyobrażenia było też w Krakowie, żeby dochodziło do otwartej niezgody między prezydentem a którymś z jego zastępców.
Sprawa szybko została jednak załatwiona po krakowsku - komentuje prof. Marek Bankowicz, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Wszystko w Krakowie zaczyna wyglądać więc bardzo elastycznie. Prezydent miał konflikt z Platformą Obywatelską, ale okazało się, że nie był to spór głęboki. Z drugiej strony wiadomo, że nie jest człowiekiem Prawa i Sprawiedliwości i raczej pozostawał na liniach kolizyjnych z tym ugrupowaniem, ale w ostatnim czasie bardzo pozytywnie się wypowiadał o różnych politykach PiS-u z Małgorzatą Wassermann na czele i dawał sygnały, że może kto wie, byłaby odpowiednim kandydatem na prezydenta Krakowa - dodaje.

Zdaniem prof. Bankowicza obecne zdarzenia sugerują, że mijają czasy, w których prezydenta Majchrowskiego można było odbierać jako hegemona polityki samorządowej w mieście.

- Co by nie powiedzieć, ta bardzo długa, 20-letnia prezydentura jest na zakręcie. Jak jeszcze do niedawna u bukmacherów można było obstawiać, że prezydent Majchrowski z różnych zawirowań i wyborów wyjdzie zwycięsko, to obecnie - gdyby zdecydował się kandydować - to jego wygrana nie jest przesądzona - ocenia prof. Bankowicz.

Nie wyklucza też, że prezydent świadomie doprowadza do rozluźnienia w swoich szeregach, by zbudować przed kolejnymi wyborami swój wizerunek człowieka, który jest ponad wszelkimi podziałami i jest tak wielkim demokratą, że toleruje upublicznione różnice zdań nawet w swoim najbliższym kręgu.

- To byłaby nowatorska strategia, ale ryzykowna. Nie wiadomo jak zostałoby to ocenione, czy jako siła prezydenta demokraty i humanisty, czy raczej jako słabość - komentuje prof. Bankowicz.

W ramach Trasy Zwierzynieckiej ma powstać tunel pod wzgórzem bł. Bronisławy o długości ok. 2200 metrów.

Kraków. Trasy Zwierzyniecka i Pychowicka z tunelami i tramwa...

Pierwszy raz w historii zmieniono kurs planetoidy

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska