Obaj politycy starli się już w 2010 roku przy ustalaniu list na wybory samorządowe. Interweniował premier. Listy przemeblowano na modłę Rasia, ale posłowie mieli się porozumieć dla dobra partii.
Nic z tego jednak nie wyszło i wojna trwa nadal. Do bitwy doszło na ostatniej radzie powiatu PO. Przeciwnicy Gibały chcieli doprowadzić do zmian we władzach tak, aby obóz Rasia miał w nich większość. Mogli pomóc im sympatycy Gibały, którzy ponoć zaczynają się powoli od niego odwracać.
Zobacz także: Kraków: 54 nowych polskich obywateli
Poseł Gibała, przewodniczący obradom, wezwał jednak swój obóz do opuszczenia sali. Zabrakło odpowiedniej liczby uczestników do podejmowania uchwał. Obrady przerwano, a Łukasz Gibała ciągle nie zwołuje nowych.
- Uważam, że przed wyborami parlamentarnymi nie powinno dochodzić do roszad we władzach partii, bo to wywołuje konflikty - mówi poseł.
Jeśli dojdzie do zmian, jest niemal pewne, że choć pozostanie on szefem PO w Krakowie, straci faktyczną władzę.
A już z nią jest krucho. Nieoficjalnie mówi się, że listę kandydatów powiatu krakowskiego do parlamentu będą otwierać kolejno: Raś, posłanka Katarzyna Matusik-Lipiec, poseł Jerzy Fedorowicz, poseł Jacek Krupa ze Skawiny, radna Małgorzata Jantos lub radna Marta Patena, a szósty ma być Jarosław Gowin. Gibały się nie wymienia.
- Podział miejsc powinien być efektem wykonanej pracy w Sejmie, a poseł Gibała ma najwięcej nieobecności. Co więcej, jest szefem skonfliktowanej struktury. Nie umie znaleźć wspólnego języka z innymi w Platformie - mówi Grzegorz Stawowy, szef klubu PO w radzie miasta.
Co na to Gibała? - Nie obawiam się wystawienia mnie na niskiej pozycji. Cztery lata temu startowałem z 12. miejsca i zdobyłem mandat - mówi poseł. - Liczy się poparcie wśród wyborców i wykonana praca. Ale nie ukrywam, że niskie miejsce byłoby dla mnie jak policzek.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nowy Targ: kierowca miał aż 4 promile!
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy