- Akt oskarżenia w sprawie mężczyzny wysłaliśmy do sądu Tomasz Moskwa, szef Prokuratury Rejonowej dla Krakowa Nowej Huty.
Oskarżony trafił do aresztu 1 lutego br. Wtedy funkcjonariusze krakowskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego, którzy rozpracowywali członków środowiska pseudokibiców handlujących narkotykami. Podczas przeszukania mieszkania 33-letniego Wojciecha M. znaleziono tam odczynniki, wagę, woreczki, kilkadziesiąt telefonów i zapiski. W nocnych szafkach Wojciech M. trzymał nielegalną broń. Była pistolet maszynowy Scorpion z trzema magazynkami, rewolwer gazowy Alfa, pistolet CZ, pistolet sygnałowy Kophet i 300 sztuk naboi. Odkryto też materiał wybuchowy metanit, czarny proch i górniczy zapalnik elektryczny oraz kokainę i prawie 8 kg płynnej amfetaminy i 2 kg już zrobionej.
Podczas przeszukania dwóch garaży, które wynajmował w innym miejscu Krakowa odkryto kamizelki kuloodporne, kominiarki, maski z pochłaniaczami, maczety, noże i kolejne zapasy płynnej amfetaminy. Z opinii biegłego wynika, że właśnie w tych garażach przerabiano narkotyk. W sumie, jak obliczono, można było z tych substancji wytworzyć ponad 20 tys. działek handlowych amfetaminy. Właściciel nieruchomości potwierdził, ze Wojciech M. wynajmował garaże od kilku lat. W drugim mieszkaniu kibola odkryto telefony komórkowe, przenośny dysk i substancje psychotropowe.
Wojciechowi M. grozi do 8 lat więzienia. Nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień, choć przesłuchiwano go trzy razy. Prokurator zajął oskarżonemu 13 tys. zł w gotówce i na 20 tys. zł obciążył hipotekę jego mieszkania.
Wojciech M. ma wyższe wykształcenie i na utrzymaniu dwoje dzieci. Nie był karany, prowadził swoją firmę i deklarował miesięczne dochody 5 tys. zł.
Adam Gliksman, były już prezes zarządu Hutnika mówi, że Wojciech M. zrezygnował ze swojej funkcji zaraz po aresztowaniu. Swoją decyzję przekazał przez adwokata.