Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Komendant Legionistów wygrał 11 tys. zł za represje w PRL

Artur Drożdżak
Krystian Waksmundzki, komendant Związku Legionistów Polskich, ma dostać odszkodowanie za prześladowania w czasach komunizmu.

74-letni Krystian Waksmundzki w latach 1958-63 był studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi. Potem w 1964 r. zatrudniono go na uczelni w Instytucie Geografii, a od 1978 pracował w krakowskim oddziale Polskiej Akademii Nauk. Zwolniono go rok później po wymierzeniu kary dyscyplinarnej. Odwołał się w 1979 do sądu pracy, ale bez sukcesu. Sąd oddalił skargę.

Dopiero po latach, w 2008 r. Waksmundzki zaczął się starać o unieważnienie tamtego wyroku. Przy okazji domagał się 25 tys. zł za represje w czasach PRL. Z jego sprawą długo nic się nie działo. Akta krążyły po sądzie. W końcu z wydziału cywilnego trafiły do wydziału pracy, a następnie do karnego. Ten po analizie dokumentów i wysłuchaniu Krystiana Waksmundzkiego przyznał mu pieniądze, ale mniejsze.

Z ustaleń krakowskiego sądu wynika, że mężczyzna był od lat 60. działaczem niepodległościowym, a także członkiem redakcji pism podziemnych, m.in. Rzeczpospolitej.

Służba Bezpieczeństwa zaczęła jego inwigilację i prześladowała go. W 1980 r. Waksmundzki został zatrzymany na kopcu Kościuszki, skuty kajdankami i przewieziony do komisariatu na ul. Batorego. Tam przesłuchał go oficer SB i przetrzymywał pięć godzin. Podstawą zatrzymania był donos, że dewastuje przyrodę. Faktycznie Waksmundzki był jednym z pionierów ekologii w Polsce.

Po raz kolejny zatrzymano go 31 marca 1985 r. na warszawskim lotnisku Okęcie, kiedy wracał z Wielkiej Brytanii. Został wyciągnięty z kolejki, gdy czekał na odprawę. Kilku nietrzeźwych mężczyzn popychało go i wulgarnie wyzywało, zawiozło do aresztu. Mężczyźni zarekwirowali mu publikacje historyczne, których nigdy nie odzyskał. Zwolniono go z aresztu dopiero w nocy. Wartość utraconego księgozbioru biegły antykwariusz na potrzeby sądu wycenił na 5660 zł.

Ustalając fakty w sprawie odszkodowawczej oparto się na zeznaniach poszkodowanego i dokumentach z Instytutu Pamięci Narodowej. Ostatecznie sędziowie uznali za nieważne orzeczenie sądu pracy z 1979 r. Powołali się przy tym na obowiązujące teraz przepisy ustawy dotyczącej wyroków wobec osób represjonowanych w czasach komunizmu. Sąd przyznał wnioskodawcy 6 tys. złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę związaną z dwukrotnym zatrzymaniem w latach 80. oraz 5600 zł odszkodowania za utracony cenny księgozbiór.

Waksmundzki w złożonej apelacji chce podwyższenia przyznanej mu kwoty do 25 tys. zł. Czeka na wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska