Początkowo pod uwagę miały być brane tylko dwa święta, ale niespodziewanie część rządzącego w radzie klubu PO poparła w sprawie niedzieli poprawkę radnego klubu PiS Stanisława Rachwała. Później wielu polityków PO odżegnywało się od wyniku głosowania, twierdząc, że to przesada i kpiny z mieszkańców.
Główną przesłanką wprowadzenia nowego prawa ma być uniezależnienie wcześniejszego zwolnienia pracownika z pracy w dni świąteczne od woli pracodawcy. - Ten problem poruszany jest od dawna, zgłaszają go m.in. związki zawodowe, więc postanowiliśmy zapytać o zdanie mieszkańców - tłumaczył Tomasz Urynowicz, radny PO. - Chcemy pogodzić interesy pracowników, pracodawców i konsumentów - dodał.
Pomysł szybko został zaatakowany.- Jestem przeciwny. Nie dawajmy pola do wojny ideologicznej w mieście. Babtyści, Zielonoświątkowcy, Ewangelicy też żyją w Krakowie. Dlaczego dla nich nie zorganizujemy dni wolnych? - odpowiedział Dominik Jaśkowiec, również z PO.
Urynowiczowi na pomoc przyszli o dziwo radni PiS. - Warto zapytać mieszkańców. Ponadto jestem za ograniczeniami również w niedzielę - powiedział radny PiS Stanisław Rachwał.
Przeciwnicy pytali jednak co z pracownikami biur i zakładów produkcyjnych, którzy wyjdą z pracy o 16. i nie będą mogli nic już kupić na świąteczny stół. Pozostanie im jechać np. do Wieliczki, czy Niepołomic.
- Jeśli mamy już pytać to podajmy konsekwencje tej zmiany - apelował Wojciech Wojtowicz, radny PO i podał wyliczenia, że ostatnie wprowadzenie wolnego w Polsce w dzień Trzech Króli spowodowało, że przedsiębiorcy w kraju nie zarobili 5 mld zł, a budżet państwa stracił 1 mld zl. Przypomniał ponadto, że w Polsce już jest 13 ustawowych dni wolnych. A np. na Ukrainie - 9, w Szwecji - 10, w Czechach - 12.
Co na to Jacek Majchrowski? - To pomysł radnych, ale prezydent popiera idee przeprowadzenie konsultacji - mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta miasta.
Radni zapytają ogół mieszkańców, ale sprawa najbardziej dotknię przedsiębiorców i ich pracowników. - Ze zdumieniem przyjmuje próby administracyjnego ograniczania działalności gospodarczej. Ludzie regulują to według własnego sumienia - mówi Andrzej Zdebski, prezes Krakowskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. - Firmy mają świadomość, że to szczególne dni i same redukują czas pracy. To uderzy w drobny handel gdzie najczęściej ludzie dokupują coś na święta w ostatniej chwili - dodaje i zauważa ponadto, że przepis utrudni też życie turystom.
Sprawa już poruszyła pracowników i pracodawców. - To znakomity pomysł. Święta trzeba przygotować i spędzać z rodziną. Miałabym na to czas - mówi Karolina Chrzanowska, sprzedawczyni w sklepie spożywczym przy ul. Franciszkańskiej. - Byleby nie powodowało to obcięcia mi pensji - dodaje.
Inni nie są tak pełni entuzjazmu. - Jesteśmy częścią sieci sklepów. W ostatnią Wigilię były otwarte do 16 - podaje Michał Piróg, kierownik sklepu z alkoholem przy ul. Szewskiej. - Pracownicy mogą się cieszyć, ale właścicielowi raczej nie spodoba się spadek obrotów - zaznacza.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+