https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: kurz na ulicach jest groźny dla zdrowia

Katarzyna Janiszewska
W kurzu są bakterie, kryształki soli, zarodniki grzybów i pyłki.
W kurzu są bakterie, kryształki soli, zarodniki grzybów i pyłki. fot. Andrzej Wiśniewski
Piach, zdarte fragmenty opon, rozdrobniona gleba, zeschłe liście i błoto, a do tego pyłki drzew i traw - to wszystko zalega na ulicach i gromadzi się przy chodnikach. MPO nie nadąża ze sprzątaniem po zimie. A tymczasem wzbijane w powietrze tumany kurzu są szkodliwe dla naszego zdrowia.

- Do tej pory dużo mówiło się o smogu - zauważa Magdalena Bassara, radna miejska. - A co z kurzem i pyłem na ulicach? Może on powodować poważne choroby, sprawia, że gorzej się nam oddycha. W ścisłym centrum ulice są sprzątane regularnie. W innych dzielnicach robi się to interwencyjnie. To jakiś horror. Miasto przekazało utrzymanie czystości do zadań MPO i to miało być skuteczniejsze. Ale nie jest. Tylko ktoś, komu brakuje wyobraźni, jeździ po Krakowie rowerem - dodaje.

14 marca w Szpitalu Jana Pawła odbyło się seminarium poświęcone ochronie środowiska i kondycji powietrza. Wniosek: nie jest dobrze. Medycy, profesorowie wyższych uczelni wspólnie debatowali, co zrobić, by było lepiej. Swoje propozycje zawarli w raporcie przekazanym gminie.

- W unoszącym się kurzu jest wszystko: szkodliwe pyły, zawiesina spalin, bakterie, zarodniki grzybów. Do tego dochodzi pylenie traw, wysiew nasion - wylicza Anna Prokop-Staszecka, radna miejska i jednocześnie dyrektorka Szpitala im. Jana Pawła. - Taki stan powietrza, którym oddychamy, przyczynia się do częstych alergii, katarów, zapalenia spojówek. Widzę takie problemy wśród moich pacjentów.

A Robert Pajdo, pracownik naukowy Collegium Medicum i radny miejski, dodaje. - Służby sprzątające ulice zgarniają nieczystości na kupki i zostawiają je gdzieś z boku. Auta wjeżdżają w nie i cały ten kurz znów unosi się w powietrzu. A my wdychamy, na przykład kryształki soli, która została po zimie. Kaszel, zadyszka to część problemów, z którymi musimy się później zmagać.

Jednym z proponowanych działań, by poprawić sytuację, jest sadzenie odpowiedniej roślinności, która będzie zatrzymywać kurz. Niezbędne jest też częstsze sprzątanie ulic, i to w określony sposób, ze spryskiwaniem ich wodą. - Rzeczywiście, kurz dokłada się do smogu i ogólnego zanieczyszczenia - przyznaje Filip Szatanik, zastępca dyrektora biura informacji UMK. - Ale my sprzątamy na mokro, stosujemy nowoczesne metody. Nikt nie oszczędza na sprzątaniu Krakowa.

Po zimie na utrzymanie czystości w mieście MPO ma w kasie zaledwie 7 mln zł, zamiast planowanych prawie 14 mln. - Pieniądze na utrzymanie letnie są, na razie nie mówimy o brakach. Zobaczymy, co będzie dalej - zaznacza Krystyna Paluchowska, rzeczniczka MPO. - Ulice są sprzątane średnio raz w tygodniu, raz w miesiącu lub według potrzeb. W tej chwili nie ma na nich pyłu. Około 60 proc. miasta zostało już oczyszczone po zimie. W tym roku sprzątanie rozpoczęło się później, z racji długotrwałej zimy.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
observ
wymieść z miasta obecne władze, kojarzące się z brudem, niekompetencją i nietrafionymi inwestycjami.
j
janek
MPO nie tyle "nie nadąża" co nie zamierza chyba sprzątać. W tym roku po zimie pierwszy i zapewne ostatni raz wyjechali w połowie maja i mam wątpliwości czy udało im się choć połowę miasta uprzątnąć. JEDEN SYF !
a
alina
Trudno mi uwierzyc ze miasto jest sprzatane i to nowoczesnym sprzetem z uzyciem wody to jakis sen, Prosze sie przejsc na Plac Kossaka , na planty na Retoryka na most Debnicki na przejscie podziemne od ulicy Morawskiego ( ktore z zadnej strony nie jest oznakowane ) pod alejami na druga strone,smierdzi moczem marmur ochydnie brudny schody ochydztwo , brud komunistyczny sie klania kto to wszystko sprzata? po prostu nikt a o uzyciu wody nie ma mowy. Moze by pociagnac do odpowiedzialnosci kierownikow ktorzy sa odpowiedzialni za jakosc wykonanej pracy przez swoich pracownikow/ biora i za to wynagrodzenie / .Na placu Kossaka kolo Knajpy rozrzucone smieci ,brak koszy wszedie pety ,resztki niedokonczonego jedzenia a pijacy okoliczni rozrzucaja butelki i wszystko co po alkocholowych libacjach zostanie ,gdzie jest staz miejska odpowiedzialna za lad w miescie .Kurz brud to wszystko wdychaja mieszkancy i niestety dzieci tez.
K
K.
Syf na ulicach, ale to e-papierosy są przedmiotem wywiadów, bo przeszkadzają przechodniom. Żałosne
@
Natura już posprzątała!!!!!!!!!!!
S
Spacerowicz
Do wymienionych składników kurzu dochodzą m.in. całe tony wyschniętych i sproszkowanych psich odchodów (niektórzy nadal nie plamią się sprzątnięciem po swoim psie)...
Co można zrobić dla ograniczenia ich wdychania, to przynajmniej zakazać używania w miastach dmuchaw do "sprzątania" poprzez wzbijanie kurzu śmieci w powietrze, żeby przepchnąć to dalej....
J
Janek
Decydując się na mieszkanie w mieście każdy decyduje się na jakieś zagrożenia.
Na własne oczy z niedowierzaniem, ubiegłego wieczora MPO pierwsze zamiatało pomiędzy samochodami i przy krawężnikach, potem zaś kilkukrotnie odkurzono ulicę i zmyto wodą. A nie jest to jakaś główna ulica w centrum tylko jedna z ulic na pograniczu Kazimierza i Grzegórzek o przeciętnym ruchu.
Jednak widząc ile pracy jest w takie sprzątanie włożone i ile czasu to zajęło, to jestem pełen podziwu dla MPO. Wiedząc że nie ma ulic lepszych i gorszych, każdy doczeka się sprzątania, jednak moc przerobowa jest ograniczona, bo ilość sprzątających i sprzętu jest ograniczona. No chyba że ktoś zazdrości że oni mają pracę, a marudzący siedzi w domu i patrzy jak inni sprzątają. Kiedyś to w czynie społecznym się takie rzeczy robiło i nikt nie miał pretensji i problemów, ba nawet tworzyła się prawdziwa społeczność, której teraz brak.
n
nowy
Od stycznia 2013 ani razu nie widziałem tam osób z MPO zamiatających ulicę !!! Najgorsze są mikro granulki ze startych samochodowych opon a to wszystko wdychamy bo się jednemu panu z drugim nie chce pozamiatać tylko tworzą ankiety, formularze załączniki deklaracje z pouczeniem z urzędu skarbowego itp. do segregacji śmieci i straszą kontrolami.
r
rem
więc kurz jest namoczony. Wręcz idealne warunki żeby polewaczki jeździły po ulicach.
A co do ludzi zamiatających ulice: więzienia są pełne młodych, zdolnych zamiataczy. Tylko nóżki skuć, żeby nie uciekali. Niech popracują dla dobra społeczeństwa.
a
accord
Nie ma co debatować czy medytować tylko trzeba posprzątać. Od tego debatowania ulice nie staną się czyste. Trzeba zatrudnić ludzi, kupić im sprzęt i zabrać się do roboty. Chyba, ze panowie w debacie zastanawiali się ile zapłacić pracownikom za prace przy sprzątaniu miasta ? Może sami chcieliby także zatrudnić się w wolnym od debatowania czasie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska