Impas w sprawie Lasu Borkowskiego. Co dalej?
- Zapadła decyzja, dzięki której Las Borkowski przestanie być lasem jedynie z nazwy. Wydział Geodezji orzekł o zmianie danych ewidencyjnych działek z opisanych symbolem Tr (tereny różne) na Ls (lasy). Oznacza to, że wszelkie działania wobec roślinności będą podlegały rygorom ustawy o lasach, a nie zliberalizowanej w tym roku ustawie o ochronie przyrody - poinformował prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
To może oznaczać, że miasto nie wykupi lasu. Bo ten i tak nim pozostanie, właściciele nie będą mogli wycinać w nim drzew. Do tej pory właścicielom 15-hektarowego terenu nie udało się dojść do porozumienia. O ile w pewnym momencie wydawało, że dojdzie do porozumienia i wykupu gruntu przez miasto, teraz są na to coraz mniejsze szanse.
Osią niezgody jest cena za zielony teren, który mógłby służyć mieszkańcom. Władze Krakowa sporządziły w kwietniu swój operat szacunkowy, który wykazał, że las jest wart 10 mln zł.
Właściciele terenu, rodzina Ziobrowskich, zarzucili miastu błędy w wycenie i wskazali, że teren jest wart przynajmniej 16 mln zł. Miasto oczywiście odrzuciło taką ofertę. Później Ziobrowscy wskazali, że ich wycena w rzeczywistości opiewa na 17,94 mln zł.
Władze miasta dość jasno podkreślają, że nie zapłacą więcej niż 10 mln zł, bo inaczej byłyby oskarżone o niegospodarność. Dla właścicieli to jasny przekaz.
- Dalsze rozmowy z urzędem miasta tracą sens, gmina nigdy nie była i nie jest zainteresowana kupnem - mówi Wojciech Ziobrowski, jeden ze współwłaścicieli.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 11
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska