Autor: Marcin Karkosza, Gazeta Krakowska
- Każdego roku umiera 600 mieszkańców Krakowa, tylko dlatego, że oddychamy trującym powietrzem. Mówimy dość! To, co Jacek Majchrowski robi w sprawie walki ze smogiem, to kpina - mówił do zgromadzonych Łukasz Gibała, przewodniczący Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa. - Prezydent pozwala na zabudowę korytarzy przewietrzania miasta. Jacek Majchrowski pozwala też na masową wycinkę zieleni w Krakowie. W zeszłym roku pod topór poszło16 tysięcy drzew. Takie działania w mieście, które się dusi, to niezwykły brak odpowiedzialności. Prezydent zapomniał, że jest odpowiedzialny za życie i zdrowie ludzi. Jeśli nic się nie zmieni, będziemy masowo chorować, a nasze dzieci będą spędzać czas u pulmonologów, a nie na placach zabaw. Dlatego bierzemy sprawy w swoje ręce. Trzeba zmusić Majchrowskiego, żeby przestał truć - grzmiał Gibała.
Członkowie stowarzyszenia podkreślają także, że wymiana pieców węglowych idzie zbyt wolno. Twierdzą, że nie brakuje przypadków, w których na rozpatrzenie wniosku czeka się nawet ponad rok, a ratusz oddaje zaledwie 40 proc. kosztów (a nie 100, jak deklaruje).
Przez 20 lat wymieniono zaledwie 24 tysiące kotłów.
- Mamy czekać kolejnych 20 lat? - pyta Łukasz Gibała i dodaje. - Może niektórzy z nas dożyją… To wszystko ruchy pozorowane. To rodzaj oszustwa, żeby nie można było powiedzieć, że prezydent nie robi zupełnie NIC. Ale tak naprawdę jest coraz gorzej. W zeszłym roku trucizny w krakowskim powietrzu było jeszcze więcej, niż w roku 2014. Chorujemy na raka, cierpimy na schorzenia oczu i skóry. Nasze dzieci masowo chorują na astmę i alergie. A my mamy alergię na bezczynność Jacka Majchrowskiego.