Decyzja może zaskakiwać
Zwolnienie Lecha Kucharskiego może zaskakiwać, ponieważ jeszcze pod koniec sierpnia br. krakowski magistrat informował nas, że: "spotkanie prezydenta Krakowa z dyrektorem Lechem Kucharskim odbyło się w dniu 14 sierpnia 2024 r. Decyzją prezydenta Aleksandra Miszalskiego dyrektor Kucharski został ukarany za niewłaściwe wykorzystanie środków z funduszu reprezentacyjnego naganą z wpisem do akt. Został także zobowiązany do wpłaty kwoty równej trzykrotnej wartości zakupionych cygar na rzecz Centrum Hospicyjno-Opiekuńczo-Leczniczego im. Ojca Pio. Pan Lech Kucharski pozostaje na stanowisku dyrektora".
Tymczasem zaledwie miesiąc później, w dniu podsumowania wielkiego audytu, który był przeprowadzany we wszystkich miejskich jednostkach, prezydent miasta poinformował o zwolnieniu dyrektora.
- Pan Lech Kucharski został dziś (w środę, 2 października br. red.) poinformowany o zakończeniu pracy, jako dyrektor Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. Panująca w szpitalu atmosfera i konflikty personalne byłby szkodliwe dla pacjentów i świadczonej opieki. Łączenie funkcji ordynatora i dyrektora także nie wydaje się być optymalnym stanem - poinformował w mediach społecznościowych prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.
Próbowaliśmy również skontaktować się z Lechem Kucharskim z prośbą o komentarz w tej sprawie, jednak bezskutecznie, ponieważ aktualnie obecny dyrektor szpitala przebywa na urlopie.
Radny komentuje: "Decyzja jest słuszna"
- Stanowczo uważam, że decyzja jest słuszna. Przyznam, że jest także zaskakująca, biorąc pod uwagę odpowiedź na moją interpelację w sprawie odwołania dyrektora Kucharskiego. Jeszcze niespełna miesiąc temu podpisany pod nią Stanisław Mazur nie widział podstaw do jego zwolnienia. Dla mnie są one oczywiste i powinno to stać się natychmiast po ujawnieniu afery cygarowej – a później mieliśmy przecież sygnały o kolejnych, jeszcze poważniejszych nieprawidłowościach, dotyczących choćby fentanylu. W innych europejskich krajach osoby pełniące funkcje publiczne są dymisjonowane za znacznie mniejsze przewinienia i takich standardów chciałbym także u nas - mówi nam radny miejski Łukasz Gibała.
W szpitalu przeprowadzono kontrolę
Jednym z głośniejszych problemów, z którym w ostatnich miesiącach borykał się szpital, był zakup cygar dla poprzedniego prezydenta miasta - Jacka Majchrowskiego. Prezydent Krakowa zlecił przeprowadzenie w szpitalu kontroli w dniach od 10 do 17 czerwca br. Dotyczyła ona sprawdzenia sfinansowania zakupu cygar i uzyskania na ten cel darowizny w 2024 r. Kontrola była prowadzona przez Wydział Kontroli Wewnętrznej i Ewidencji Mienia Urzędu Miasta Krakowa.
- W wyniku szczegółowej analizy przedłożonych dokumentów w zakresie objętym badaniem działalność Szpitala ocenia się negatywnie. Poniesiony wydatek na zakup upominku w kwocie 2 620,80 zł uznano za niecelowy i nieoszczędny oraz dokonany z naruszeniem art. 44 ust. 3 pkt 1 ustawy o finansach publicznych, ponieważ jest niezgodny z działalnością statutową Szpitala (...). Na podstawie art. 3 ust. 2 pkt ustawy o działaności leczniczej (...) Szpital został zobligowany do promocji zdrowia, zatem wydatkowanie przez Szpital środków publicznych na zakup wyrobów tytoniowych, bez względu na cel ich przeznaczenia jest naganny oraz sprzeczny z definicją promocji zdrowia - mogliśmy przeczytać w raporcie z przeprowadzonej kontroli.
Afera goniła aferę
Przez ostatnie miesiące afery w Szpitalu Specjalistycznym im. S. Żeromskiego w Krakowie nie cichły ani na moment. Po głośnej sprawie związanej z nieprawidłowościami, jakimi było niewłaściwe wykorzystanie środków z funduszu reprezentacyjnego, a dokładnie przeznaczenie ich na zakup cygar dla poprzedniego prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego, przyszedł czas na powrót do "starej" afery. Dziennikarz Mateusz Kudła dotarł do dokumentu, z którego wynikało, że zarząd miejskiego szpitala planował zwolnić zastępczynię dyrektora ds. pielęgniarstwa Elżbietę Głowę, która ze szpitalem jest związana od blisko 30 lat. Wszystko przez wystąpienia w mediach, w których zarzuciła dyrektorowi Lechowi Kucharskiemu, że wiedział on o problemach na szpitalnym oddziale ratunkowym, z którego w dużych ilościach miały znikać leki narkotyczne.
Jednym z zarzutów, który stawiano Głowie we wspomnianym piśmie była "utrata zaufania do pracownika". Był on tłumaczony tym, że Pani Elżbieta Głowa "podjęła działania nacechowane złą wolą w celu zaszkodzenia Pracodawcy, a to w związku z uczestnictwem w reportażu realizowanym przez telewizję TVN24 ("Lekarz miał podbierać ampułki z SOR. Dyrektor jednak wiedział o problemie? Nagranie"), co mogło narazić Szpital na utratę dobrego imienia".
O jakim reportażu mowa?
Na początku maja pisaliśmy o tym, że w poniedziałek, 6 maja br. do jednego z krakowskich szpitali weszli policjanci i biegły. Miało to związek z reportażem Mateusza Kudły z TVN24, który został opublikowany pod koniec kwietnia br. Na nagraniu widać, jak lekarz z SOR-u Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego w Krakowie przyjmuje pacjentów, a do jego ręki jest podłączona kroplówka. Co w niej było? Według ustaleń wspomnianego reportera, pracownik szpitala miał zażywać fentanyl, o którego podanie poprosił wcześniej stażystkę.
Również 6 maja br. pojawił się reportaż, w którym Elżbieta Głowa oświadczyła, że dyrektor szpitala Lech Kucharski - wbrew temu co mówił w mediach - miał wiedzieć o nieprawidłowościach na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie miały znikać ampułki z lekami narkotycznymi.
Dziennikarz pokazał wspomniane nagranie z SOR dyrektorowi Kucharskiemu, on jednak stwierdził, że widzi je po raz pierwszy. Sprawą zajęła się prokuratura, do szpitala weszli biegli w obstawie policji, a lekarz, który pojawił się na nagraniu - złożył wypowiedzenie.
M. in. o sprawę znikającego z SOR-u fentanylu pytał w jednej z interpelacji radny miejski Łukasz Gibała. Stanisław Mazur, Zastępca Prezydenta Miasta Krakowa w odpowiedzi na interpelację, 25 września wyjaśniał: "Poruszaną przez Pana Radnego sprawą przyjmowania przez lekarza Szpitalnego Oddziału Ratunkowego leków podczas dyżurów zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Szpital postępowanie wyjaśniające w tej sprawie trwa. Do 10 września br. Prokuratura przesłuchała 20 świadków i nie postawiła żadnych zarzutów".
Ruszyła karuzela zwolnień
