- Żyjemy tu jak na wyspie. Jedyna droga do nas wiedzie pod hotelową przewiązką. Jest tam ciasno i niebezpiecznie - skarżą się mieszkańcy osiedla.
Zwracają uwagę, iż nie chodzi tylko o to, że aby pojechać w stronę centrum Krakowa trzeba nadłożyć niemal dwa kilometry. Gorszą sprawą jest to, że na teren osiedla ciężko wjechać służbom ratunkowym. Problem rozwiązałaby budowa drugiej drogi dojazdowej do os. Centrum E.
W 2008 r. została nawet ujęta na liście inwestycji, zaplanowanych do realizacji jako rekompensaty za budowę spalarni śmieci przy ul. Giedroycia.
- Realizacja tego zadania jednak się opóźnia - przyznaje Monika Fiołek, radna Dzielnicy XVIII Nowa Huta. Tymczasem, po niedawnej modernizacji placu Centralnego, odżyły nadzieje mieszkańców na poprawę komunikacji. Powstał bowiem zjazd w kierunku ich osiedla. Niestety, nagle kończy się on na pobliskiej łące. Aby dokończyć budowę drugiej drogi, konieczne jest zapisanie inwestycji w budżecie miasta.
- Dziś już jest przygotowany łącznik, ale nie ma kontynuacji - ubolewa miejski radny z Nowej Huty Tomasz Urynowicz. Jak mówi, w związku z dalszą inwestycją nie brak jednak pytań: jaki charakter ma mieć ta droga, czy ma wprowadzać ruch dwu- czy jednokierunkowy?
Nie bez znaczenia jest także ocena sytuacji na osiedlu Centrum E. Nie radzi sobie ono ze zwiększonym ruchem samochodowym ani miejscami parkingowymi. - To wymaga rozwiązania, zanim uporamy się ze sprawą wybudowania dojazdu - wyjaśnia Urynowicz.
Z inicjatywy radnej Fiołek na konsultacjach w tej sprawie zgromadziła się setka mieszkańców. Niemal wszyscy potwierdzili, że inwestycja musi zostać zrealizowana jak najszybciej.
Radny Edward Porębski, przewodniczący komisji infrastruktury w Radzie Miasta Krakowa, zapewnia, że jeżeli będzie znane stanowisko mieszkańców i gdy zostaną rozwiązane kwestie własnościowe, to wpisanie inwestycji do budżetu Krakowa jest realne.
