Kraków. Mieszkańcy przygotowali listę zapomnianych miejsc. "Z okien limuzyny tych problemów nie widać"

W połowie września Stowarzyszenie Ulepszamy Kraków! rozpoczęło akcję #ZapomnianeMiejca. Propozycję problemów, o których trzeba przypomnieć władzom miasta, mógł zgłosić każdy mieszkaniec. Wystarczyło wypełnić prosty formularz lub przesłać zgłoszenie za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Do wielu wiadomości były dołączane fotografie. - Sporo mieszkańców włożyło naprawdę duży wysiłek, żeby obrazowo pokazać swoje problemy. Zdjęcia czasem mówią więcej niż słowa. Dlatego przygotowaliśmy album dla pana prezydenta. Trudno jest uwierzyć, że otrzymane przez nas fotografie przedstawiają jedną z europejskich metropolii, a nie kraj trzeciego świata, który podnosi się po jakieś dotkliwej klęsce. Podobnych obrazków zapewne pan prezydent nie zobaczy z okien swojej limuzyny. Chcemy uzmysłowić najważniejszej osobie w mieście, jak wygląda codzienne życie w wielu zakątkach Krakowa - mówi Krzysztof Kwarciak.

Mieszkańcy Krakowa zwracali uwagę na bardzo różne problemy, ale wszystkie sprawy łączy jeden wspólny mianownik, jakim jest niedoinwestowanie wielu rejonów miasta. Najwięcej przesłanych wiadomości dotyczyło braku chodników przy ruchliwych ulicach, nieutwardzonych bocznych dróg, które po deszczu zamieniają się w grząskie bagno, rozpadających się jezdni oraz chodników, częstych podtopień domów, braku oświetlenia ulicznego i kanalizacji sanitarnej, a także przepełnionych szkół.

Mieszkańcy niektórych zakątków Krakowa bardzo się zmobilizowali. Najwięcej zgłoszeń dotyczyło problemów ulic Stelmachów, Piaskowej, Bogucianka, Glogera, Skotnickiej, Półłanki, Rzepichy oraz osiedli Sidzina, Skotniki, Swoszowice, Tyniec oraz Złocień.

FLESZ - Kryzys na granicy