Na miesiąc przed Wigilią na krakowskim Rynku stanęły stoły przyniesione przez mieszkańców, jako symbol świątecznego stołu, przy którym zostawiamy puste nakrycie dla przybysza. Krakowscy aktywiści chcą w ten sposób zwrócić uwagę na sytuację uchodźców, także tych na granicy polsko-białoruskiej, podkreślając, że problem związany z uchodźcami nie zaczął się kilka miesięcy temu, trwa od lat i dotyczy różnych zakątków świata.
- Spotykamy się tu dzisiaj ponad podziałami, zarówno osoby z lewicy, jak i konserwatywne, osoby związane z Kościołem katolickim i anarchiści. Być może to jest jedyna sprawa, w której możemy zrobić coś wspólnie – aby ludzkie życie było ponad wszystkim. Nie musimy wiedzieć, jak rozwiązać kryzys migracyjny świata, ale wiemy, czujemy i nie możemy przechodzić spokojnie nad tym, że ludzie umierają, kiedy nie muszą – mówi Aśką Warchał-Beneschi, jedna z organizatorek wydarzenia.
"Jesteśmy w Krakowie, mieście takich artystów jak Tadeusz Kantor czy Jerzy Bereś, znamy siłę sztuki. Dlatego przed "tradycyjną" demonstracją na Rynku Głównym o 18.00 odbędzie się performans, podczas którego będziemy nieść na Rynek tytułowe stoły z różnych punktów miasta, w tym z domu jednej z organizatorek w Prokocimiu. Na trasie oraz na płycie rynku stół stanie się mobilnym punktem informacyjnym. W wydarzeniu wezmą udział krakowskie artystki i artyści" - czytamy w zapowiedzi wydarzenia.
