Mieszkańcy domagają się posadzenia nowych drzew przy Starym Kleparzu. Zostały one wycięte na początku roku, bo uschły. A były siedliskiem śpiewających ptaków. W sprawie zainterweniowała jedna z radnych miejskich. Nowe drzewa mają pojawić się jesienią.
Drzewa rosły wzdłuż miejsc postojowych, między ulicą św. Filipa, a Krzywą. Obumarły na przełomie lutego i marca tego roku. Urzędnicy musieli je wyciąć. Stanowiły zagrożenie dla przechodniów i szpeciły okolicę.
Mieszkańcy twierdzą, że rośliny uschły, bo były źle posadzone, wśród samochodów i betonu. - Miały też zbyt mało światła. Trzeba je przywrócić, bo cieszyły oczy zarówno handlarzy, jak i osób robiących zakupy na Kleparzu - mówi Michał Steczko, mieszkaniec ulicy Warszawskiej. - To ostatnie skrawki zieleni w tej okolicy.
Mieszkańcy długo starali się zwrócić uwagę urzędników na problem, ale bezskutecznie. W sprawie zainterweniowała u samego prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, Barbara Nowak, radna klubu PiS.
W liście do prezydenta napisała: "Mimo pytań mieszkańców, którzy nie wyobrażają sobie, aby w tym miejscu nie było zieleni, Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu nie udzielił żadnej odpowiedzi, kiedy i co zostanie w tych miejscach posadzone".
- Te drzewa były domem dla kosów, pięknie śpiewających. Trzeba jednak posadzić na nowo taki gatunek, aby wytrzymał w trudnych, miejskich warunkach - mówi radna Nowak.
Urzędnicy w imieniu prezydenta już odpowiedzieli: "W miejsce wyciętych drzew w pasie drogowym ulicy Rynek Kleparski jesienią zostaną posadzone lipy srebrzyste >Varsaviensis< w liczbie 8 sztuk". ZIKiT zapewnia, że informował o tym już wcześniej mieszkańców podczas wizyty w terenie oraz radnych dzielnicy Stare Miasto. - Śmieszy mnie to, bo nie do końca jest prawdą, ale ważne, że nowe drzewa się pojawią - komentuje radna Nowak.