- Chłopczyk miał ogromne szczęście, urodzony w czepku - mówi dr Janina Lankosz-Lauterbach. - Powoli się wybudza. Jest oczywiście zdenerwowany i płaczliwy, ale najgorsze ma za sobą. Anioły nad nim czuwały - dodaje.
Trzylatek spadł z II piętra i uderzył głową o płytę chodnika. W tym czasie jego pijana matka ( 0,8 promila alkoholu we krwi) spała z konkubentem (też pijanym). Z pękniętą czaszką, krwiakiem śródczaszkowym oraz potłuczonymi nogami, brzuchem i rękami chłopiec trafił do Prokocimia. Dowiedzieliśmy się, że odwiedza go babcia. Również jego mama dzwoniła na oddział i pytała się o stan syna.
Matka chłopczyka w czwartek została przesłuchana i zwolniona do domu. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie narażenia przez nią dziecka na utratę zdrowia i życia.
Sprawą zajął się też sąd rodzinny. W pierwszej kolejności sąd zdecydował na czas wyjaśnienia wypadku skierować starsze rodzeństwo trzylatka (dwóch chłopców) do pogotowia rodzinnego. - Robimy to dla dobra i bezpieczeństwa dzieci - podkreśla Waldemar Żurek, rzecznik sądu okręgowego.
Zanim zapadnie decyzja o ewentualnym odebraniu praw rodzicielskich lub ustanowieniu kuratora, sąd przeprowadzi dokładny wywiad środowiskowy, zbierze opinie i zeznania świadków.