9-letni Kuba Piątkowski niemal cudem uszedł z życiem po czwartkowym ataku nożownika na ul. Długiej. To kolejny taki przypadek w Krakowie, jednak policja rozkłada ręce. - Gdyby były jasne przepisy prawne, zakazujące posiadania niebezpiecznych przedmiotów w miejscach publicznych, o wiele łatwiej można byłoby, je rekwirować - przyznaje Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Po naszej interwencji posłowie obiecują, że zajmą się zaostrzeniem prawa.
Czwartek wieczór. Tadeusz Kozak, mieszkający przy ul. Długiej, tego dnia wrócił wcześniej z pracy i wszedł na strych. - Kiedy wyjrzałem przez okno, pod domem stały już policyjne radiowozy - opowiada. - Od razu pomyślałem, że wydarzyło się coś strasznego. Jeszcze wczoraj na chodniku przed bramą nr 10 na ul. Długiej widać było wielką czerwoną plamę. Zaczęło się od niewinnej imprezy. Kuba Piątkowski, uczeń I klasy liceum zaocznego, wychodzi przed budynek tylko na chwilkę. Na ulicy nie ma żywego ducha. W większości sąsiednich kamienic są sklepy, o tej porze już zamknięte. - Ten człowiek pojawił się znikąd - relacjonuje chłopak. - Nie odezwał się nawet słowem, tylko wbił mi nóż. Chyba był na jakichś prochach, bo tak jakoś szybko chodził.
Koledzy widzą Kubę leżącego w kałuży krwi. Przerażeni zbiegają na dół, by go ratować. Na miejscu zjawia się też policja i pogotowie. Przewożą rannego chłopaka do pobliskiego Szpitala Wojskowego. - Ostatnie co pamiętam, to buty tego faceta - przypomina sobie Kuba. - Nic nadzwyczajnego, normalne, skórzane, takie jak noszą wszyscy. I policjantów, którzy klękają obok i próbują mnie podnieść. Później musiałem zemdleć.
Dwugodzinna operacja zakończyła się powodzeniem, jednak Kuba jeszcze przez jakiś czas będzie dochodził do zdrowia. - Trudno się oddycha i wszystko mnie boli - relacjonuje. Przy łóżku dyżuruje jego dziewczyna Agata Słobodecka. Drobna, ładna brunetka nie może ukryć emocji. - Wieczorem zadzwoniła do mnie mama Kuby - opowiada łamiącym się głosem. - Mówiła, że walczy o życie i żebym się modliła, bo nie wiadomo, czy z tego wyjdzie. Wpadłam w histerię. To był szok. Pierwsza myśl: dlaczego właśnie Kuba? To najcudowniejszy człowiek pod słońcem - dodaje wzruszona.
Tymczasem policja zatrzymała do wyjaśnienia czterech mężczyzn w wieku od 17 do 26 lat. Nie wiadomo, czy to oni poranili 19-latka. Chłopak twierdzi, że byłby w stanie rozpoczynać napastnika. Ocenia go na ok. 40 lat.
Czytaj także: Kolejny atak nożem
Kuba nie jest pierwszą ofiarą podobnego ataku w ostatnim czasie w Krakowie. Policja ma zaś utrudnione zadanie, jeśli chodzi o przeciwdziałanie tego typu sytuacjom. W Polsce nie ma przepisów, które w sposób jasny określałyby, jakich niebezpiecznych przedmiotów nie można posiadać w miejscach publicznych. Ustawa z 21 maja 1999 r. zabrania posiadania broni białej, której ostrze ukryte jest w przedmiotach niemających wyglądu broni, kastetów i nunczaków. Tyle mówi przepis. - Nie ułatwia nam to życia, bo nawet rekwirując siekierę czy maczetę kibicowi idącemu na mecz, mamy obowiązek zwrócić mu ją z powrotem, jeśli tego od nas zażąda. Oczywiście już po meczu - opowiada jeden z krakowskich policjantów.
Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji potwierdza, że brak jasnych regulacji prawnych ogranicza działanie policji.- Być może konieczne są takie rozstrzygnięcia prawne, jak ostatnio w sprawie dopalaczy - proponuje. Z tym problemem poradziło sobie większość krajów europejskich. Aby nie popaść w absurd, w części z nich obowiązuje zasada tzw. legal reason - nóż można mieć przy sobie, pod warunkiem, że jego posiadanie można uzasadnić przed policją.
Małopolscy posłowie chcą wprowadzić podobne zapisy do polskiego prawa. Mają też inne pomysły. - Sprawdzę, czy można w naszym kraju zakazać sprzedaży niebezpiecznych przedmiotów, jak np. noże z długimi ostrzami, osobom niepełnoletnim - mówi Andrzej Adamczyk z PiS.
Również Ireneusz Raś, poseł PO, obiecuje się zaangażować w sprawę. - Poproszę o ekspertyzę sejmową, jak podobny problem został rozwiązany w krajach Unii, i na tej podstawie przygotuję projekt ustawy zaostrzającej dotychczasowe prawo - deklaruje. Najdalej chce się posunąć Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS. - Pracuję właśnie razem z kolegami z PiS nad projektem nowelizacji kodeksu karnego. Powiem tylko, że chcielibyśmy wprowadzić zapis o tym, że przestępstwem będzie posiadanie w miejscu publicznym noża lub innego przedmiotu - w okolicznościach wskazujących na zamiar ich użycia - mówi poseł. Zapowiada ukończenie projektu najdalej za trzy tygodnie.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu