https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Nieporadna walka o uratowanie Lasu Borkowskiego

Piotr Tymczak
Zamiast ochrony zielonych terenów Lasu Borkowskiego, mieszkańcy obserwują wycinkę drzew i inwestycje
Zamiast ochrony zielonych terenów Lasu Borkowskiego, mieszkańcy obserwują wycinkę drzew i inwestycje Andrzej Wisniewski
Urzędnicy i radni podejmują działania dotyczące ochrony cennego terenu, ale nie ma efektów. Wycinane są natomiast kolejne drzewa.

Władze Krakowa starają się przekonać, że zależy im na ochronie Lasu Borkowskiego. Najprostszym rozwiązaniem byłoby wykupienie terenu. Prezydent Krakowa ostatnio nie robi jednak nic, aby tak się stało. A kolejne drzewa idą pod topór i realizowane są inwestycje.

Urzędnicy podejmują za to działania, które mają przekonywać, jak bardzo im zależy na lesie. Wczoraj pod obrady Rady Miasta Krakowa trafił projekt uchwały w sprawie sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania obszaru „Las Borkowski”. To ma być zabezpieczenie przed ewentualnym unieważnieniem obowiązującego planu „Polana Żywiecka”. Na początku grudnia Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie stwierdził nieważność tego planu, obejmującego obszar 15-hektarowego lasu należącego do rodziny Ziobrowskich (w tym Szymona, dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego). Sąd unieważnił także zapis planu dla innej działki Ziobrowskich przy ulicy Karabuły, gdzie na początku roku 2017 wycięto drzewa z powierzchni 1 ha. Plan na obu terenach przewiduje zieleń.

Jeśli wyrok sądu zostanie podtrzymany i plan „Polana Żywiecka” zostanie unieważniony, to tylko w tych częściach, które obejmują tereny Ziobrowskich. A to oznaczałoby, że w lesie teoretycznie będzie możliwa zabudowa. Miasto chce tego uniknąć i stąd pomysł na nowy plan „Las Borkowski”. Podczas jego procedowania inwestorzy nie będą mogli starać się o warunki zabudowy na tym terenie. Podczas wczorajszej sesji, projekt nie wywołał dyskusji radnych. Pytaliśmy ich czy nie lepszym rozwiązaniem byłby wykup lasu.

- Najłatwiej byłoby kupić las, ale można to zrobić za kwotę, na jaką teren wycenia rzeczoznawca. Właściciele zażyczyli sobie dużo większe pieniądze. Trzeba więc najpierw zabezpieczyć las przed zabudową, a później przygotować pozyskanie terenu - komentuje Grzegorz Stawowy (PO), przewodniczący Komisji Planowania Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Miasta. Wiceprzewodniczący tej komisji, szef klubu PiS Włodzimierz Pietrus też uważa, że najlepiej byłoby wykupić las, ale skoro są problemy z wyceną, to plan może być pomocny. - To będzie zabezpieczenie tego terenu przed wycinką - podkreśla radny Pietrus.

Nowy plan to jednak wyjście awaryjne, które nie przybliża do przejęcia lasu przez miasto. A prezydent nie zamierza za las płacić, bo uważa, że właściciele chcą zbyt dużo. Na zlecenie miasta rzeczoznawca wycenił las na 10 mln zł. Rodzina Ziobrowskich podważyła ten operat szacunkowy. Niezależna komisja rzeczoznawców stwierdziła, że był on wykonany nieprawidłowo. Ale to tylko opinia. Właściciele wskazali, że teren jest wart przynajmniej 16 mln zł. Później Ziobrowscy stwierdzili, że ich wycena w rzeczywistości opiewa na 17,94 mln zł. Operat sporządzony dla miasta jest ważny rok. Wykonanie kolejnej wyceny na zlecenie prezydenta jest planowane w kwietniu.

Mimo wspomnianych działań, nie chronione są inne tereny, np. naturalny łącznik pomiędzy południową a północną częścią Lasu Borkowskiego. Od kilku tygodni trwa więc budowa bloków tuż przy lesie, przy skrzyżowaniu ulic Szczerbińskiego i Żywieckiej. Wcześniej urzędnicy dali zgodę na wycięcie ośmiu rosnących tam drzew. Na sąsiedniej działce (pomiędzy ul. Żywiecką i Jagodową) inwestor w pierwszej połowie 2017 r, wyciął ponad 150 drzew. Mieszkańcy tej części Borku Fałęckiego od lat bezskutecznie protestują przeciwko postępującej zabudowie i wycinaniu kolejnych połaci lasu, m.in. w rejonie ul. Karabuły.

Co więcej, urzędnicy zgodzili się na wycięcie 11 drzew przy ul. Jagodowej na wniosek Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, który zamierza przebudować i poszerzyć tę ulicę. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że to działanie na rzecz dewelopera, który zamierza postawić bloki na działce, z której wyciął 150 drzew.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Jak walczyć ze świątecznymi kaloriami?

Źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
m
Właściciel jak chce na swojej własności wycinać to zgodnie z konstytucją ma do tego prawo! Jeżeli miasto chce od niego kupić 1 ha za 10 mln PLN to wychodzi 67 zł za m2, a właściciele chcą 100 PLN. Proponuje wszystkim krzyczącym aby sprzedali ziemie w Krakowie po 100 zł za m2 to wtedy usłyszymy skowyt że to strasznie mało. Ale ci którzy krzyczą albo nic nie mają, albo kupili sobie mieszkanie przy lesie i uważają za naturalne chodzić sobie tam na spacery z psami po prywatnej własności.
Ja jako obywatel Krakowa nie życzę sobie aby za moje podatki było wprowadzone prawo Bolszewickie. Następny przykład działka miejska na Karmelickiej. Zamiast sprzedać działkę za 70-80 mln PLN będą robić park! (koszt pewnie z 10-20 mln PLN). Czyli z moich podatków będziemy robili park dla turystów. (kto jeździ do centrum jak się nie da tam dojechać).
Ekoteroryści = Bolszewicy = Faszyści niech ich piorun trafi!
s
srolo
.....a ta władz ma twój głos w głębokim poważaniu......
B
Bolo
A obecnej władzy w wyborach zamierzam powiedzieć adios amigos
E
Ekolog
Nie dość że dopiero Gibała musiał urzędasów do roboty zagnać to nawet nie potrafią porządnie sprawy załatwić partacze
r
robak
Czekam na wybory. Liczę, że wreszcie coś w tym mieście się zmieni na lepsze. Ile można żyć w takiej stagnacji????
m
musztarda po obiedzie
a Jacuniowi zalezy tylko na deweloperach i zakorkowaniu Krakowa.
Ż
Żaneta
Mieszkańcy to łatwy łup dla koalicji Gazety, Dziennika z Gibałą i Razem. Łykają jak młode pelikany. Szkoda ze nie umiecie odroznić jak ktoś wami manipuluje.
F
Filus
Przecież tyle się kasy wydaje na zieleń w Krakowie, i mało, i mało. Zróbcie coś konkretnego a nie jojczcie cały czas
A
Anna
Czyli co, poddać się terrorowi prywaciarzy by im dać ile chcą za ziemię? Tak? Ta nagonka staje się już żenująca.
l
lk
Wybierzcie Majchrowskiego na nastepną kadencje -to nie zostanie ani jedno drzewo w mieście.Zapraszam na zdewastowany KOZŁÓWEK -następna wycinka drzew i BETON w osiedlu i glowach decydentów
T
Tad
Las nie dał łapówki , więc los jest przesądzony...
M
M
Odpowiecie za to ! Za grosz przyzwoitości...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska