- Od jakiegoś czasu nad naszym osiedlem unosi się nieprzyjemny zapach, który przypomina mieszankę chemikaliów, palonej papy czy gumy - twierdzi Beata Lemańska-Maniak, mieszkanka os. Kazimierzowskiego.
Mąż Czytelniczki zgłosił sprawę do Centrum Zarządzania Kryzysowego. Tam poinformowano go, że zgłoszenie przekazano do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Sytuacja wciąż jednak się powtarza.
- Smród jest nieznośny, powoduje podenerwowanie, ból głowy. Okien nie można otworzyć - dodaje pani Beata.
I zauważa, że najgorzej jest wieczorami.
Na miejsce został wysłany patrol Straży Miejskiej. Funkcjonariusze nie stwierdzili jednak nieprzyjemnego zapachu.
Tymczasem między 3 a 16 sierpnia do WIOŚ napłynęło kilkanaście zgłoszeń o nieprzyjemnym zapachu oraz zapyleniu w różnych rejonach Nowej Huty. Po kontroli WIOŚ okazało się, że pył unosił się z placu, gdzie wysypany był cement.
- Zjawisko było widoczne w kamerach monitoringu przemysłowego. Stwierdzono też uciążliwość ze strony wytwórni mas bitumicznych - informuje Kazimierz Liszka z WIOŚ. Dodaje, że podjęto również kontrolę instalacji oddziału ArcelorMittal Poland w Krakowie.
Od początku roku w krakowskim oddziale ArcelorMittal były dwie kontrole WIOŚ. Nie stwierdzono jednak żadnych naruszeń. - Od 16 sierpnia trwa kolejna kontrola. O jej wynikach będziemy mogli mówić, kiedy zostanie zakończona - mówi Monika Olech z biura prasowego ArcelorMittal.
Zapytaliśmy WIOŚ co dalej w tej sprawie. - Prawo nie przewiduje kar za wydzielanie nieprzyjemnych zapachów. Zakłady działają na podstawie wydanych im pozwoleń środowiskowych i dotrzymują warunków - informuje Kazimierz Liszka.
WIOŚ zawnioskował o utrzymywanie terenu we właściwym stanie, aby wiatr nie rozwiewał pyły. - Plac należy prawdopodobnie do zakładu w upadłości, co utrudnia postępowanie - dodaje Liszka.
WIDEO: Akcja Gibały „Robimy tlen” w Krakowie
Autor: Piotr Rąpalski, Gazeta Krakowska
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska