Wiceprezydent Krakowa obiecuje: przyspieszymy działania
Trzy tysiące podpisów mieszkanek i mieszkańców w sprawie uciążliwości odorowych na terenie Rybitw i Płaszowa trafiło w ostatnich dniach na ręce prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Mieszkańcy domagają się uwzględnienia w przyszłorocznym budżecie gminy 20 mln zł na modernizację oczyszczalni, która jest jednym z emitentów nieprzyjemnych zapachów.
- Dajemy władzom ostatnią szansę na naprawę problemu. Kolejnym etapem będą pozwy przeciwko konkretnym zakładom - mówili podczas konferencji prasowej aktywiści.
Temat został poruszony na sesji Rady Miasta Krakowa, w czasie której wypowiadali się mieszkańcy.
- W 2016 roku złożyliśmy pierwszą petycję do miasta w sprawie uciążliwości zapachowych. W 2017 roku odbyło się spotkanie, w czasie którego urzędnicy zadeklarowali, że podejmą skuteczne działania, by zhermetyzować oczyszczalnię ścieków. Mamy rok 2023 i nigdy nie śmierdziało tak bardzo jak w ostatnich dwóch latach. Miasto poniosło klęskę - mówił pan Tomasz, mieszkaniec Płaszowa.
- Tysiące podpisów, które mieszkańcy składają pod petycjami, wskazują, że problem odorów zaczyna przybierać na sile - mówił do radnych w środę 11 października wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk.
- Nieprzyjemne zapachy, emitowane przez różne zakłady, nie są normalizowane przepisami o ochronie środowiska. O ile w przypadku hałasu czy zanieczyszczenia powietrza jesteśmy w stanie stwierdzić, czy przekroczone są normy, o tyle w przypadku odorów nie jest to możliwe - dodał zastępca Jacka Majchrowskiego.
- To nie oznacza, że miasto nie może podejmować w tym zakresie żadnych działań - kontrowała Joanna Malita-Król z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Wiceprezydent Muzyk przypomniał wyniki badań, które przeprowadzili naukowcy Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Wykazały, że na terenie Płaszowa oraz Rybitw jest pięć zakładów, które są odpowiedzialne za emisję nieprzyjemnych zapachów. Wśród nich wymieniono oczyszczalnię ścieków, za którą odpowiada gminna spółka Wodociągi Miasta Krakowa.
- Jednak według naszych analiz nie można przypisywać Zakładowi Oczyszczania Ścieków w Płaszowie decydującej roli, jak chodzi o emisję odorów. Szacujemy ją w granicach 30, 40 procent - podkreślił Jerzy Muzyk.
Przypomniał, że w latach 2019-2022 na zadania z zakresu hermetyzacji i dezodoryzacji gminnej oczyszczalni ścieków Wodociągi Miasta Krakowa wydały ponad 5 mln zł.
- W 2023 roku sfinalizowano budowę wielostopniowej stacji dezodoryzacji kolektora bieżanowskiego, dokonano remontu kolejnego zgarniacza na osadnikach wstępnych, dostosowując jego konstrukcję w sposób umożliwiający całkowite przykrycie obiektu. Dodatkowo opracowywana jest dokumentacja dla przedsięwzięcia, obejmującego przykrycie czterech osadników wstępnych wraz z budową stacji dezodoryzacji. Łączne nakłady w roku 2023 na ten cel przekraczają 3,5 mln zł - wyliczył magistrat.
Miasto będzie apelować o wzmożone kontrole zakładów
Wiceprezydent Jerzy Muzyk zapowiedział, że także w projekcie budżetu na następny rok oraz w wieloletnich dokumentach finansowych miasta władze Krakowa będą chciały przeznaczyć kolejne pieniądze na modernizację oczyszczalni. Obiecał, że realizacja inwestycji zostanie przyspieszona.
Ponadto miasto będzie chciało spotkać się z przedstawicielami zakładów, które emitują nieprzyjemne zapachy. - Chodzi o to, by przedstawili nam, jakie działania podjęli, żeby odory były mniej odczuwalne dla okolicznych mieszkańców. Chcemy również dowiedzieć się, jakie mają w tym zakresie plany na przyszłość - przekonywał Jerzy Muzyk.
Władze miasta zaapelują również do odpowiednich instytucji, by wzmogły kontrole na terenie zakładów, zlokalizowanych na terenie Rybitw i Płaszowa. - Odbywają się, ale są głównie interwencyjnie - stwierdził wiceprezydent Krakowa.
Dodał, że nieprzyjemny zapach wydobywa się również ze studzienek kanalizacyjnych.
- Zaapelujemy do wspólnot mieszkaniowych, by można było wejść w ich tereny i sprawdzić, czy działania w zakresie czyszczenia studzienek są prowadzone w sposób prawidłowy. Jeśli nie, zostaną one podjęte przez Wodociągi - dodał Jerzy Muzyk.
Stwierdził, że problem z odorami w południowo-wschodniej części Krakowa powstał już wiele lat temu, a jego zarzewiem było uchwalenie przez Radę Miasta Krakowa planu miejscowego, który dopuścił lokalizowanie obok siebie zakładów gospodarki odpadami oraz mieszkań.
- Trzeba znaleźć nową lokalizację dla tych firm, które emitują nieprzyjemne zapachy. Jesteśmy w trakcie rozmów z krakowską hutą na temat przejęcia przez miasto kilkudziesięciu hektarów na terenie kombinatu. Jest to miejsce, gdzie potencjalnie można przenieść zakłady z Rybitw i Płaszowa - mówił Muzyk.
Zapewnił, że na terenie Nowej Huty zostałyby wybudowane w nowoczesnej technologii, dlatego nie byłyby tak bardzo uciążliwe dla mieszkańców jak obecnie. - To jest jak z budową domu. Dziś nie wybudujecie państwo domu zgodnie ze standardami z lat 70. Warunki techniczne są zupełnie inne. Choć chciałbym zauważyć, że część zakładów z Rybitw i Płaszowa podejmuje działania, które wychodzą naprzeciw nowym rozwiązaniom technicznym - skwitował Jerzy Muzyk.
- Klimat jak w Dolomitach lub Alpach tuż przy granicy z Małopolską! Zachwyca jesienią
- 10 najpiękniejszych tatrzańskich szlaków jesienią. Tutaj warto iść na wycieczkę
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Wzory i pomysły na jesienne paznokcie. Zobacz inspiracje!
- Jesień w Chorwacji poza sezonem. Dlaczego warto się tam wybrać? TOP 5 powodów!
- Zamek w Muszynie jeszcze zamknięty, a już kusi turystów. Tak wygląda w środku
