https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Niezwykłe odkrycia u norbertanek. Archeolodzy znaleźli szkielet z zestawem kosmetycznym i kamienną czaszkę [ZDJĘCIA]

Małgorzata Mrowiec
Jarosław Dąbrowski
Zmarły był prawdopodobnie znaczną osobistością. Został pochowany w centralnej części kruchty, w drewnianej trumnie, z poduszką pod głową, a także ze... specjalnym przyrządem do czyszczenia uszu. Na ten pochówek, wstępnie datowany na XVII-XVIII wiek, natrafili archeolodzy podczas prac przy odsłanianiu romańskiego portalu w kościele norbertanek na Zwierzyńcu.

FLESZ - Komu rząd dopłaci do wakacji?

od 16 lat

Kamienny portal znajduje się w wejściu do kościoła od strony ul. Kościuszki, w kruchcie pod wieżą. Trwa właśnie operacja ratowania tego unikatowego zabytku - liczącego ok. 750 lat, jednego z najstarszych zachowanych portali w Krakowie. Wymagał pilnej interwencji, ponieważ podmakał i kruszył się, niszczał w zastraszającym tempie. Jego dolne partie od czasu barokowej (XVII w.) przebudowy kościoła klasztornego znajdowały się pod ziemią, pod posadzką. Ostatnio - w ramach walki o zachowanie bezcennego zabytku - zdecydowano, że dolna część portalu zostanie odkopana, po czym cały portal przejdzie konserwację i będzie odtąd wyeksponowany.

Z tymi działaniami powiązane są badania archeologiczne i architektoniczne. Przynoszą już one interesujące odkrycia.

Archeolodzy, którzy zeszli na razie o 1,7 m poniżej współczesnej posadzki, znaleźli w centralnej części kruchty pochówek z XVII-XVIII wieku.

- Zmarły został złożony do grobu już po wzniesieniu wieży, ponieważ pochówek zniszczył XVII-wieczną, najwcześniejszą posadzkę w kruchcie. Na pewno była to jakaś znaczna osobistość, bo wykop pod pochówek był bardzo duży. Wygląda na to, że wstępnie planowano tam zbudowanie grobowca, ale z jakiejś przyczyny do tego nie doszło i pochowano tego denata zwyczajnie w trumnie i zasypano ziemią - mówi nam prowadząca prace u norbertanek archeolog Monika Łyczak.

Kraków. Nowe Muzeum Kościuszkowskie pod kopcem już gotowe. W...

Jak opisuje, trumna była drewniana, zbijana kutymi żelaznymi gwoździami, klasyczna XVII-, XVIII-wieczna. Dno trumny było wysypane wapnem, a pod głową zmarły miał poduszkę (co w tamtych czasach było standardowym wyposażeniem przy pochówku). Poduszka była pokryta wełnianą tkaniną, której strzępki zachowały się do dziś.

- Z wyposażenia denat miał też zestaw kosmetyczny, złożony z dwóch elementów, kilkucentymetrowych, wykonanych z brązu: łyżeczki do usuwania woskowiny z uszu i szpatułki do czyszczenia paznokci. Zestaw był prawdopodobnie ukryty na piersi, w stroju, który jednak uległ całkowitemu rozkładowi - relacjonuje Monika Łyczak. Archeolożka dodaje, że ten pochówek był powodem osiadania posadzki - najprawdopodobniej w pewnym momencie trumna się zapadła i w efekcie powstało też zapadlisko w centralnej części kruchty.

Zmarły był najprawdopodobniej mężczyzną w wieku dojrzałym - więcej będzie wiadomo po tym, jak szkielet zostanie przebadany przez antropologa. Szkielet jest w miarę dobrze zachowany i na pewno uda się uzyskać sporo informacji.

Ponadto archeolodzy znaleźli przy samym portalu pochowane niemowlę lub wcześniaka. Część kości dziecka, pochowanego w maleńkiej trumience, była zabarwiona na zielono od tlenków metali, prawdopodobnie od miedzi, więc prawdopodobnie w trumnie znajdowały się jakieś przedmioty, jednak uległy całkowitemu rozkładowi. Badacze mają też zidentyfikowane trzy następne pochówki - pojawiły się zarysy trumien i fragmenty szkieletów.

- Póki co jesteśmy w warstwie cmentarnej, więc większość tego, co wykopujemy, jest związana z cmentarzem. Ale znalazłyśmy jeszcze bardzo ciekawe elementy płytek posadzkowych, zdobionych kółkami, ornamentem geometrycznym. Trochę przypomina to kółka olimpijskie - przekazują Monika Łyczak oraz również prowadzące prace w kruchcie dr Anna Bojęś-Białasik, badaczka architektury. Zwracają uwagę, że to bardzo ciekawy, niespotykany motyw. Są to płytki w typie późnoromańskich, przy czym mają nietypowe wymiary - są większe niż klasyczne płytki z tego okresu, zamiast 13,5 na 13,5 cm mają aż 20 na 20 centymetrów.

Inną ciekawostką z wykopu jest niewielka kamienna czaszka (najprawdopodobniej z piaskowca), zapewne element barokowej dekoracji kościelnej, która miała przypominać wiernym o śmiertelności. Czaszkę znaleziono we wtórnych zasypach, na razie niewiele można o niej powiedzieć.

Badacze chcą zejść jeszcze około pół metra w głąb ziemi. Planują zakończyć badania w ciągu dwóch tygodni.

Odnowione krużganki u franciszkanów

Kraków. Krużganki franciszkanów już dostępne po renowacji [ZDJĘCIA]

Rewelacją tych badań jest również samo odsłonięcie całego kamiennego portalu, który przez wieki był częściowo "zanurzony" w ziemi, pod posadzką. Teraz już wiadomo, że aż połowa tego XIII-wiecznego portalu z piaskowca była dotąd dla nas niewidoczna.

- Naszym oczom ukazało się to, czego nie widziały całe pokolenia od prawie 800 lat. Bo ten portal, którego powstanie datuje się na ok. 1250 roku, był sukcesywnie, z czasem zasypywany. Teraz możemy go znów zobaczyć w pełnej formie, to jest niesamowite – podkreśla Anna Bojęś-Białasik.

Portal ma ok. 5 metrów wysokości w najwyższym miejscu. Cały z piaskowca, ma bogatą stylistykę późnoromańską. Stan zachowania jest różny, ale niektóre elementy są zachowane znakomicie, więc będzie możliwe odtworzenie większości form - powstanie jego model.

- Wszystko wskazuje na to, że był ona przekomponowany, będziemy się jeszcze zastanawiać, czy jest on tutaj oryginalnie wmontowany w ścianie, czy też został skądś przywieziony i zamontowany wtórnie - przekazuje Anna Bojęś-Białasik.

Portal przejdzie renowację i konserwację, będzie odtąd eksponowany w całości. Do kościoła w przyszłości będzie się wchodzić przez kładkę przerzuconą nad planowanym rezerwatem archeologicznym.

Prace przy romańskim portalu na Zwierzyńcu są w całości finansowane z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa.

Zgromadzenie sióstr norbertanek z krakowskiego Zwierzyńca to jedna z najstarszych w Polsce żeńskich wspólnot zakonnych. Klasztor został założony w 2. połowie XII wieku i poza krótkimi okresami najazdów tatarskich i zawieruch wojennych zachowuje do dziś ciągłość istnienia.

Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Jestem emerytowanym archeologiem i twierdzę to tylko na podstawie opisu w tekście i zdjęcia jednego z przedmiotów do "czyszczenia uszu", Nie wiem jak wygląda szpatułka do paznokci. Ale przedmiot na zdjęciu wygląda na JAD (ręka), czyli rączkę do czytania Tory ew. innych świętych ksiąg. Byłoby to bardziej stosowne wyposażenie do podróży na tamten świat dla znaczącej osoby pochowanej pod progiem. kościoła.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska