Krakowski sąd doszedł do wniosku, że właściciel trzech sklepów w Nowej Hucie złamał ustawowy zakaz handlu w niedzielę, ale nie nałożył kary na przedsiębiorcę. Sąd uznał, że właściciel sklepów miał mało czasu na dostosowanie się do nowych zasad handlu, po tym jak ustawa weszła w życie 1 marca tego roku.
Inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy skontrolowali sklepy nowohuckiego przedsiębiorcy 18 marca. Okazało się, że obwiniony sprzedawał artykuły spożywcze, typu chipsy, słodycze i artykuły tytoniowe. Zapewniał inspektorów, że większość jego asortymentu to produkty związane z papierosami.
Według ustawy zakazującej handlu w niedzielę, zwolnione są z niego sklepy, które specjalizują się w sprzedaży gazet, biletów komunikacji miejskiej, kuponów gier losowych i papierosów.
Inspektorzy sprawdzili jaki kod Polskiej Klasyfikacji Działalności przedsiębiorca ma wpisany, jako wykonywaną działalność. Okazało się, że był to kod, według którego przeważająca działalność sklepów to sprzedaż artykułów spożywczych.
Oznaczało to, że zgodnie z klasyfikacją PKD sklepy powinny być zamknięte w niedzielę 18 marca. Właściciel lokali handlowych zmienił kod PKD kilka dni później i podczas kolejnych kontroli inspektorzy nie wykazali żadnych nieprawidłowości.
Sprawa trafiła jednak do sądu, gdyż PIPzażądał, żeby przedsiębiorca zapłacił karę tysiąca złotych za złamanie zakazu handlu 18 marca. Wczoraj sąd uznał, że właściciel sklepów nie powinien ponosić kary za złamanie zakazu. Ma on zapłacić jedynie 150 zł kosztów sądowych.
Mec. Bartosz Kosmala, adwokat właściciela sklepów nie krył zadowolenia z wyroku sądu.
– Decyzja ta nie jest krzywdząca, ale dopiero po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku, zdecydujemy w sprawie ewentualnego odwołania się od wyroku. Ze strony PIPu nikogo nie było na ogłoszeniu wyroku.
Po tym jak 1 marca ustawa zakazująca handlu w niedzielę weszła w życie na kontrolę ruszyli inspektorzy PIP
Właścicielka sklepu z Tarnowa sama poprosiła o kontrolę Państwową Inspekcję Pracy. Chciała mieć pewność , że może prowadzić handel w niedzielę, bo sprzedaje pamiątki i dewocjonalia, których to zakaz nie dotyczy. Inspektor pracy stwierdził jednak, że należący do kobiety sklep to tak naprawdę pchli targ, więc powinien być zamknięty w niedziele niehandlowe.
PIP zdecydował o skierowaniu sprawy do sądu, a ten podzielił ich zdanie. Kobieta została ukarana grzywną w wysokości 1200 zł.
W pierwsza niedzielę niehandlową 11 marca w Krakowie zgłoszono 17 przypadków łamania zakazu. W 15 rozpoznanych przypadkach potwierdziło się naruszenie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. W 4 przypadkach okazało się, że pracował tam przedsiębiorca będący jednocześnie właścicielem sklepu
W jednym ze sklepów w Małopolsce doszło też do sytuacji, której nikt się nie spodziewał. W jednym przypadku nie wpuszczono też inspektora pracy do sklepu.
