Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Oskarżony ze strachu pomawiał kolegów o napad z nożem w Brzeszczach

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Mateusz M. dokonał napadu na kiosk w Brzeszczach. Najpierw podał nazwisko wspólnika, ale potem robił wszystko, by się wycofać z obciążających go zeznań. Wystraszył się trzech braci kompana, którzy siedzą w więzieniu.

21-letni Mateusz M. z rówieśnikiem Jakubem T. znali się od małego. Razem chodzili do podstawówki i wspólnie zaplanowali skok na kiosk „Tanie papierosy” w Brzeszczach przy ul. Piłsudskiego. Mateusz M. potrzebował pieniędzy, bo nie dostał zapomogi z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nie miał gotówki na ubrania i jedzenie. Jakubowi T. bardziej zależało, by gotówkę wydać na drobne przyjemności. Uzgodnili, że Mateusz M. zabierze kastet, a Jakub T. składany scyzoryk. Kominiarki na twarz zrobili domowym sposobem z rękawa bluzy.

31października 2014 r. ukryli się za drzewem i czekali, aż z kiosku wyjdą ostatni klienci. Założyli kominiarki i weszli do środka. W kiosku była wtedy sprzedawczyni i jej znajoma. Panie początkowo myślały, że to jakiś żart, ale wtedy w ręce jednego ze sprawców zobaczyły nóż. Sterroryzowana sprzedawczyni wyjęła woreczek z gotówką, w którym miała też swoje pieniądze na zakup pralki. W sumie ponad 4 tys. zł. Podczas szarpaniny z napastnikiem woreczek pękł i bilon się rozsypał. Kobieta zebrała rozsypane banknoty i dała je przestępcom, którzy uciekli z kiosku. Obaj zatrzymali się w pobliżu i wtedy Mateusz M. wziął od kompana 100 zł. Ukrył je w skarpetce, którą wsadził sobie do kieszeni kurtki. Ze wspólnikiem uzgodnili jeszcze, że zniszczą kominiarki i później podzielą cały zrabowany łup.

Tego samego dnia Mateusz M. został zatrzymany przez policję. Miał przy sobie kastet i na gorąco wymienił nazwisko wspólnika: Marcin H. W radiowozie dyskretnie porzucił skarpetkę z banknotem, ale policjanci ją znaleźli i włączyli do materiału dowodowego. Podczas pierwszego przesłuchania Mateusz M. jako wspólnika wskazał już Jakuba T. Potwierdził to potem na wizji lokalnej. Wytłumaczył, że jako współsprawcę wymienił najpierw Marcina H., bo „on pierwszy przyszedł mu do głowy”. Nie minęło kilka tygodni i Mateusz M. zaczął opowiadać, że napadu dokonał, ale... z Kubą M. To było już trzecie nazwisko, które podał.

- My razem ćpamy prawie codziennie marihuanę i w trakcie zażywania narkotyków wpadliśmy na pomysł rozboju – opowiadał. Kuba M. został wtedy aresztowany, bo przyznał się do winy. Z czasem wyszło jednak na jaw, że miał alibi i nie mógł uczestniczyć w napadzie. Opisał też jego przebieg całkiem odmiennie od tego, jaki podały obie kobiety: sprzedawczyni i klientka. Po przemyśleniu Kuba M. wskazał, że to jednak Jakub T. dokonał napadu z nożem, a on się przyznał ze strachu przed rodziną T. Okazało się, że trzej bracia Jakuba T. siedzą w więzieniu, a w Brzeszczach powszechną wiedzą jest to, że rodzina T. ma kryminalną przeszłość.

Śledczy w końcu zebrali mocne dowody, że współuczestnikiem napadu faktycznie był Jakub T., choć Mateusz M. już temu gorąco zaprzeczał. Potwierdził przy tym, że kiedyś jeden z braci T. go straszył i próbował wymusić wzięcie kredytu. W tym kontekście nikogo nie zdziwiła zmiana relacji Mateusza M.

Jakub T. nie przyznawał się do winy i opowiadał, że „jest wrabiany przez Mateusza M.” Sąd Okręgowy w Krakowie mu nie uwierzył i skazał Jakuba T. na 4 lata 3 miesiące więzienia. Mateusz M. usłyszał wyrok 3 lata 3 miesięcy, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie uwzględnił okoliczności łagodzące i obniżył mu teraz karę do 2 lat więzienia. Ten wyrok jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska