FLESZ - Tik Tok szpieguje? Duda rezygnuje
Szpital Uniwersytecki w Krakowie to wciąż jedyna placówka jednoimienna w Małopolsce - czyli dedykowana chorym na koronawirusa. Brak wyznaczenia drugiego takiego szpitala rodzi ogromne kłopoty - w szczególności dla pacjentów, którzy zmagają się z innymi niż COVID-19 chorobami. Co jakiś czas do naszej redakcji napływają informacje o problemach osób chorych, którzy mieli np. zaplanowane zabiegi w Szpitalu Uniwersyteckim, ale zostały im odwołane - czasami bez wcześniejszego powiadomienia ich o tym fakcie.
Oto jedna z takich historii. Napisała do nas Czytelniczka, która poprosiła o anonimowość. "11 sierpnia miałam zaplanowaną operację na Oddziale Klinicznym Ortopedii i Traumatologii. Dzień wcześniej, 10 sierpnia o godz. 7, zgłosiłam się na przyjęcie do szpitala. Po przybyciu w poniedziałek czekałam pod oddziałem razem z kilkoma osobami, dopóki nie wyszła pani i nie poinformowała nas, że przyjęć nie ma, ponieważ dzień wcześniej w południe zapadła decyzja o zamknięciu oddziału" - wyznaje Czytelniczka.
Twierdzi, że pacjentom kazano iść do domu. "Nikt nikogo o tym nie uprzedził, a była to kwestia wykonania w niedzielę kilku telefonów do pacjentów. Dodatkowo w czwartek i piątek wykonywałam w szpitalu badania niezbędne do operacji i wszystko było aktualne. Dzwoniono do mnie, bo nawet przełożyli mi operację z 12 na 11 sierpnia. Podejrzewam, że były już wtedy 'słuchy' o możliwym zamknięciu oddziału" - dodaje nasza Czytelniczka. Pytania w tej sprawie wysłaliśmy przedstawicielom szpitala.
Stefan Bednarz, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Krakowie, twierdzi, że w tym czasie sytuacja związana z epidemią koronawirusa w regionie zmieniała się bardzo dynamicznie. - Na początku sierpnia zakażeń w Małopolsce znacząco przybyło. Istniała konieczność szybkiego zwiększenia potencjału szpitala dla przyjmowania pacjentów zakażonych koronawirusem. Oczywiście odpowiednie służby, rejestracje, lekarze, zostali o tym poinformowani, i w miarę ich możliwości mieli powiadomić wszystkich pacjentów o tym, że oddział ortopedii zmienia swój profil na zakaźny - dodaje Bednarz.
Z powodu zmiany profilu oddziału trzeba było odwołać niektóre zabiegi. - Zostały wydzielone jedynie łóżka dla traumatologii, dla urazów wielonarządowych itp. - dodaje Bednarz.
Dyrektor przekonuje, że telefonów, informujących pacjentów o odwołaniu planowych zabiegów wykonano setki. - Mogło się zdarzyć, że ktoś nie został poinformowany np. poprzez przeoczenie, związane z bardzo dużą liczbą obowiązków, wiążących się z przygotowaniem oddziału dla osób chorych na koronawirusa. Pacjentkę, której przypadek opisano, przepraszamy - dodaje Bednarz.
Dla niego, jak i innych pracowników, to żadna przyjemność odsyłać pacjentów, którzy mieli przejść zabieg. - Wynika to z konieczności, która jest dyktowana przez sytuację epidemiczną w regionie - mówi dyrektor. - Mamy ortopedię na wysokim poziomie, przyciąga pacjentów. Mamy nadzieję, że za jakiś czas do nas wrócą. Robimy wszystko, by w miarę możliwości wrócić do normalności - kwituje Bednarz.
Oddział Kliniczny Ortopedii i Traumatologii jest teraz w całości dedykowany pacjentom z koronawirusem. - Pierwszy pacjent z COVID-19 został przyjęty 11 sierpnia. Obecnie na tym oddziale na 32 miejsca covidowe jest 29 pacjentów z COVID-19 - dodaje Maria Włodkowska, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. - Maksymalna liczba pacjentów z COVID-19, jaką jesteśmy w stanie przyjąć, to 431, w dniu dzisiejszym jest ich 358 - dodaje rzeczniczka, mówiąc o możliwościach całej placówki.
Co w sytuacji, kiedy zostanie przyjęty 431 pacjent, a kolejni będą stać w kolejce? - Mam nadzieję, że szybko zostanie uruchomiony system szpitali powiatowych - mówi Bednarz. Chodzi m.in. o stworzenie w tych placówkach oddziałów izolowanych i "decentralizację leczenia pacjentów z koronawirusem". - To jedyne słuszne rozwiązanie na jesień. Każdy szpital, tak jak dotychczas leczył grypę, która też jest chorobą zakaźną, musi się przystosować do leczenia koronawirusa - kwituje dyrektor.
Przypomnijmy bowiem: w Małopolsce nie będzie drugiego szpitala jednoimiennego, w którym będą leczeni pacjenci zakażeni koronawirusem. W opiece nad nimi Szpital Uniwersytecki ma wesprzeć pięć placówek w regionie - wynika z informacji, jaką na antenie Radia Kraków przekazał wojewoda Małopolski Łukasz Kmita. To jego odpowiedź na liczne apele władz Szpitala Uniwersyteckiego o zwiększenie liczby miejsc dla chorych na koronawirusa.
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- Plaża jak nad morzem! Tłumy na nowym kąpielisku w Małopolsce
- Przedpremiera nowego katalogu IKEA 2021. Czym zaskoczy?
- Prywatny inwestor chce wybudować w Krakowie pięć linii metra
- Trasa Łagiewnicka: Trwa budowa tuneli [ZDJĘCIA]
- Kraków. Co z tą przebudową Krakowskiej jest nie tak?
