https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Pacjentce odwołano operację, wcześniej nie otrzymała informacji. Szpital: oddział zmienił profil na zakaźny

Bartosz Dybała
Archiwum Polskapress
Nasza Czytelniczka miała przejść operację na Oddziale Klinicznym Ortopedii i Traumatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Przyszła do placówki, ale okazało się, że zabieg został odwołany. Powód? Wraz ze wzrostem liczby chorych na koronawirusa trzeba było przekształcić kolejny oddział szpitala w zakaźny. Dyrekcja przeprasza pacjentkę i jednocześnie prosi o zrozumienie. - Mamy ortopedię na wysokim poziomie, przyciąga pacjentów. Mamy nadzieję, że za jakiś czas do nas wrócą. Robimy wszystko, by w miarę możliwości wrócić do normalności - informują przedstawiciele placówki. Szpital Uniwersytecki to dalej jedyna placówka w regionie, dedykowana pacjentom z COVID-19, czyli tzw. jednoimienna.

FLESZ - Tik Tok szpieguje? Duda rezygnuje

Szpital Uniwersytecki w Krakowie to wciąż jedyna placówka jednoimienna w Małopolsce - czyli dedykowana chorym na koronawirusa. Brak wyznaczenia drugiego takiego szpitala rodzi ogromne kłopoty - w szczególności dla pacjentów, którzy zmagają się z innymi niż COVID-19 chorobami. Co jakiś czas do naszej redakcji napływają informacje o problemach osób chorych, którzy mieli np. zaplanowane zabiegi w Szpitalu Uniwersyteckim, ale zostały im odwołane - czasami bez wcześniejszego powiadomienia ich o tym fakcie.

Oto jedna z takich historii. Napisała do nas Czytelniczka, która poprosiła o anonimowość. "11 sierpnia miałam zaplanowaną operację na Oddziale Klinicznym Ortopedii i Traumatologii. Dzień wcześniej, 10 sierpnia o godz. 7, zgłosiłam się na przyjęcie do szpitala. Po przybyciu w poniedziałek czekałam pod oddziałem razem z kilkoma osobami, dopóki nie wyszła pani i nie poinformowała nas, że przyjęć nie ma, ponieważ dzień wcześniej w południe zapadła decyzja o zamknięciu oddziału" - wyznaje Czytelniczka.

Twierdzi, że pacjentom kazano iść do domu. "Nikt nikogo o tym nie uprzedził, a była to kwestia wykonania w niedzielę kilku telefonów do pacjentów. Dodatkowo w czwartek i piątek wykonywałam w szpitalu badania niezbędne do operacji i wszystko było aktualne. Dzwoniono do mnie, bo nawet przełożyli mi operację z 12 na 11 sierpnia. Podejrzewam, że były już wtedy 'słuchy' o możliwym zamknięciu oddziału" - dodaje nasza Czytelniczka. Pytania w tej sprawie wysłaliśmy przedstawicielom szpitala.

Stefan Bednarz, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Krakowie, twierdzi, że w tym czasie sytuacja związana z epidemią koronawirusa w regionie zmieniała się bardzo dynamicznie. - Na początku sierpnia zakażeń w Małopolsce znacząco przybyło. Istniała konieczność szybkiego zwiększenia potencjału szpitala dla przyjmowania pacjentów zakażonych koronawirusem. Oczywiście odpowiednie służby, rejestracje, lekarze, zostali o tym poinformowani, i w miarę ich możliwości mieli powiadomić wszystkich pacjentów o tym, że oddział ortopedii zmienia swój profil na zakaźny - dodaje Bednarz.

Z powodu zmiany profilu oddziału trzeba było odwołać niektóre zabiegi. - Zostały wydzielone jedynie łóżka dla traumatologii, dla urazów wielonarządowych itp. - dodaje Bednarz.

Dyrektor przekonuje, że telefonów, informujących pacjentów o odwołaniu planowych zabiegów wykonano setki. - Mogło się zdarzyć, że ktoś nie został poinformowany np. poprzez przeoczenie, związane z bardzo dużą liczbą obowiązków, wiążących się z przygotowaniem oddziału dla osób chorych na koronawirusa. Pacjentkę, której przypadek opisano, przepraszamy - dodaje Bednarz.

Dla niego, jak i innych pracowników, to żadna przyjemność odsyłać pacjentów, którzy mieli przejść zabieg. - Wynika to z konieczności, która jest dyktowana przez sytuację epidemiczną w regionie - mówi dyrektor. - Mamy ortopedię na wysokim poziomie, przyciąga pacjentów. Mamy nadzieję, że za jakiś czas do nas wrócą. Robimy wszystko, by w miarę możliwości wrócić do normalności - kwituje Bednarz.

Oddział Kliniczny Ortopedii i Traumatologii jest teraz w całości dedykowany pacjentom z koronawirusem. - Pierwszy pacjent z COVID-19 został przyjęty 11 sierpnia. Obecnie na tym oddziale na 32 miejsca covidowe jest 29 pacjentów z COVID-19 - dodaje Maria Włodkowska, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. - Maksymalna liczba pacjentów z COVID-19, jaką jesteśmy w stanie przyjąć, to 431, w dniu dzisiejszym jest ich 358 - dodaje rzeczniczka, mówiąc o możliwościach całej placówki.

Co w sytuacji, kiedy zostanie przyjęty 431 pacjent, a kolejni będą stać w kolejce? - Mam nadzieję, że szybko zostanie uruchomiony system szpitali powiatowych - mówi Bednarz. Chodzi m.in. o stworzenie w tych placówkach oddziałów izolowanych i "decentralizację leczenia pacjentów z koronawirusem". - To jedyne słuszne rozwiązanie na jesień. Każdy szpital, tak jak dotychczas leczył grypę, która też jest chorobą zakaźną, musi się przystosować do leczenia koronawirusa - kwituje dyrektor.

Przypomnijmy bowiem: w Małopolsce nie będzie drugiego szpitala jednoimiennego, w którym będą leczeni pacjenci zakażeni koronawirusem. W opiece nad nimi Szpital Uniwersytecki ma wesprzeć pięć placówek w regionie - wynika z informacji, jaką na antenie Radia Kraków przekazał wojewoda Małopolski Łukasz Kmita. To jego odpowiedź na liczne apele władz Szpitala Uniwersyteckiego o zwiększenie liczby miejsc dla chorych na koronawirusa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Ta Pani już powinna rozmawiać z prawnikiem. I walczyć o odszkodowanie za narażenie zdrowia i życia. Za podział na kovidian i niekowidian. Za podział wdłg. widzimisię pseudonaukowców na pacjentów chorych i chorszych.

J
Jasne jak słońce
26 sierpnia, 15:46, Zbigniew Rusek:

Może by wyznaczono szpital jednoimienny także w innym mieście Małopolski? Wprawdzie w Krakowie przypadków jest najwięcej, ale Małopolska ma swój obszar i trudno wozić pacjenta np. 150 km. (tyle w przybliżeniu jest z Krakowa do Krynicy). Może by powstał na czas epidemii także szpital tzw. jednoimienny w Nowym Sączu?

Teraz wszystkie szpitale zostaną przerobione na "Covidowe", bo to się opłaca; za każdy "wykryty" przypadek "zakażenia" są dodatkowe pieniądze, więc trzeba "wykrywać" możliwie najwięcej.

Z
Zbigniew Rusek

Może by wyznaczono szpital jednoimienny także w innym mieście Małopolski? Wprawdzie w Krakowie przypadków jest najwięcej, ale Małopolska ma swój obszar i trudno wozić pacjenta np. 150 km. (tyle w przybliżeniu jest z Krakowa do Krynicy). Może by powstał na czas epidemii także szpital tzw. jednoimienny w Nowym Sączu?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska