Taka niemiła niespodzianka spotkała panią Magdę. Zaparkowała auto przy ul. Smoleńsk. Do godz. 20, czyli do końca obowiązującego czasu płatnego parkowania, zostało 15 minut.
- Nie miałam złotówki, wrzuciłam więc 5 zł, w przekonaniu, że automat wyda mi resztę- opowiada pani Magda. - Tak się nie stało. Dostałam bilet ważny do południa następnego dnia. A ja wcale nie zamierzałam zostawać w mieście tak długo- zżyma się. - Straciłam cztery złote, bo chciałam być uczciwa.
Problem zauważyli radni dzielnicy I Stare Miasto, którzy przyjęli w tej sprawie uchwałę. Zwracają się do prezydenta, by zapobiegł wyłudzaniu opłat przez parkometry. Te działające na terenie strefy płatnego parkowania przyjmują pieniądze w dniach wolnych od opłat. I wydają bilety ważne w najbliższym dniu roboczym. To zaś - zdaniem radnych - prowadzi do niekorzystnego rozporządzania swoimi pieniędzmi przez osoby parkujące. Zaś operatorowi strefy płatnego parkowania przynosi nienależne korzyści.
- Informacja o tym, kiedy obowiązują opłaty, jest nieczytelna - uważa Tomasz Daros, radny dzielnicy I. - Zdarza się, że ktoś się w tym nie orientuje. I traci pieniądze. To niesprawiedliwe.
Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu podkreśla, że parkomaty specjalnie zostały tak skonstruowane, by w weekendy wydawały bilety na kolejny dzień roboczy. Z takiej opcji ma korzystać wiele osób, które zostawiają samochód przy dworcu, jadą np. do Warszawy i wracają w poniedziałek. W ten sposób mogą opłacić parkowanie z góry.
- Jeśli chodzi o wydawanie reszty, to taka funkcja znacznie podrożyłaby obsługę parkometrów - zauważa Pyclik.- Trzeba by dowozić i wymieniać kasetki z monetami. Ale znaleźliśmy rozwiązanie. Na Kazimierzu za parkowanie można płacić kartą. Docelowo chcemy wprowadzić czytniki kart w całym mieście - dodaje.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+