Szpital Rydygiera to pierwszy skomercjalizowany szpital w Małopolsce. Krzysztof Kłos jako dyrektor publicznej placówki zdrowia jeszcze przed jej przekształceniem w spółkę (a ta działa od 1 lipca br.) zrobił duże zakupy leków, sprzętu. Ale bez uzgodnień i wiedzy zwierzchników. Obciążył przez to województwo i podatników dodatkowymi kosztami - 12 mln zł, które nie były przewidziane w planie likwidacji lecznicy, zatwierdzonym przez Ministerstwo Zdrowia.
Zobacz także: Kraków: matka ucznia nęka szkołę
- Zrobił zwyczajnie wydmuszkę z urzędu - oburzał się Wojciech Kozak, członek zarządu odpowiedzialny za służbę zdrowia w regionie. - Naruszył interesy właściciela, więc teraz musimy na gwałt szukać pieniędzy, by zbilansować likwidowaną placówkę. W budżecie województwa nie mamy na to środków - dodaje Kozak.
Kłosowi dano czas do 12 października na spłacenie 4,6 mln zł. Choć tego nie zrobił, nie pożegnał się z posadą.
Dlaczego? Krzysztofa Kłosa chronią Roman Ciepiela, wicemarszałek, i Marek Sowa, członek zarządu. Obydwaj należą do PO, a prezes Kłos jest z nią związany. Startował z listy PO podczas poprzednich wyborów z okręgu chrzanowskiego. Z tego regionu pochodzi też Marek Sowa. Zawrzało na ostatnim posiedzeniu zarządu, gdy politycy PO opuścili obrady i uniemożliwili głosowanie uchwały o odwołaniu rady nadzorczej Rydygiera. Ten ruch był konieczny do odwołania prezesa Kłosa. ,,Przez zerwanie kworum nie została podjęta decyzja, która rozwiązałaby problemy dotyczące kontrowersyjnej działalności zarządu spółki" - napisali w oświadczeniu Marek Nawara i Wojciech Kozak. Roman Ciepiela i Marek Sowa dementują, by ich sprzeciw miał charakter polityczny.
- Nie jesteśmy obrońcami Kłosa - zapewnia Sowa. Ciepiela natomiast zaznacza, że upolitycznienie sprawy Rydygiera jest nie na miejscu, a żaden z członków zarządu nie ma monopolu na rację.
Jego zdaniem, jeżeli należy dokonać zmian personalnych, to zarząd powinien ocenić pracę nie tylko prezesa Kłosa, ale także Kazimierza Wapiennika, likwidatora Rydygiera. A ten uważany jest za człowieka Marka Nawary.
- Podstawowym problemem jest nie dług szpitala, bo pieniądze w spółce na jego spłacenie są - przekonuje Roman Ciepiela.
- Winna całemu zamieszaniu jest zła komunikacja, spór między prezesem a likwidatorem, do którego zostały wciągnięte władze województwa - podkreśla Ciepiela.
Dlatego sprzeciwił się odwołaniu prezesa Kłosa. Na najbliższym posiedzeniu zarządu marszałkowie wrócą do sprawy Rydygiera.
Wybierz prezydenta Krakowa.**Oddaj głos już dziś**
Zobacz co mają do powiedzenia krakowianom**kandydaci na prezydenta**
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**
60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **