W niedzielę wieczorem na policję zgłosił się przechodzień, który został napadnięty na Plantach. Mężczyzna został pobity, a następnie napastnik ukradł mu... papierosy i zapalniczkę. Agresor został szybko schwytany.
Napadnięty mężczyzna podszedł do policjantów patrolujących Planty w niedzielę około godziny 20. Powiedział, że chwilę wcześniej na ulicy Szpitalnej podszedł do niego obcy mężczyzna, zaczął go bić po twarzy i kopać po nogach, a następnie ukradł mu papierosy i zapalniczkę.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania. Po kilkunastu minutach funkcjonariusze natrafili na sprawcę na Plantach. Okazał się nim być 26-latek bez stałego miejsca zamieszkania. Policjanci znaleźli przy nim skradzione przedmioty.
Mundurowi zatrzymali mężczyznę jako osobę podejrzaną o dokonanie przestępstwa rozboju. Grozi za to kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Jak ustalili mundurowi 26-latek niedawno wyszedł z więzienia i już wcześniej skazywany był za takie samo przestępstwo.
"bez stałego miejsca zamieszkania". Cóż za piękny eufemizm. Po prostu bezdomny menel, jakich mnóstwo w centrum miasta i którzy zaczepiają mieszkańców i turystów. I z którymi od lat nic nie można zrobić
