Rządowy plan likwidacji gimnazjów i przywrócenia ośmioletnich podstawówek oraz czteroletnich liceów budzi emocje. Reforma edukacji, która ma wejść w życie od 1 września może spowodować m.in. przepełnienie szkół podstawowych. Takie ryzyko dotyczy SP nr 50 w Bronowicach. Dlatego dyrekcja, część radnych i mieszkańców chce rozbudować placówkę. Ale słychać również głosy przeciwne, jak i pomysły budowy nowej placówki.
Za mało sal w szkole
Z apelem do prezydenta Krakowa o rozbudowę Szkoły Podstawowej nr 50 przy ul. Katowickiej zgłosił się radny miejski Aleksander Miszalski (PO). Zwraca uwagę, że po przekształceniu placówki w ośmioletnią podstawówkę, zabraknie w niej miejsca dla uczniów.
- Już teraz liczy ona 15 oddziałów, które ledwo mieszczą się w budynku, gdzie jest tylko 10 sal i zajęcia odbywają się na dwie zmiany - zauważa radny. Dodaje, że w okolicy buduje się też duże osiedle, co oznacza napływ nowych uczniów. Na ewentualną rozbudowę jest mało czasu, ale urzędnicy miejscy nie mają żadnego pomysłu, jak poprawić warunki dla uczniów.
- Miasto tak zorganizuje pracę tej placówki i okolicznych, aby nauka odbywała się w bardziej komfortowych warunkach niż obecnie - zapewnia Jan Machowski z biura prasowego magistratu.
Część okolicznych mieszkańców jest przeciwna rozbudowie szkoły. Nie wiadomo jednak, jak duża to grupa.
- Do tej pory byliśmy przekonani, że wszyscy chcą tej rozbudowy. Okazuje się jednak, że niekoniecznie - przyznaje Marta Drużkowska, radna dzielnicy Bronowice.
Przeciwnicy zamierzają zbierać podpisy, by zablokować inwestycję.
- Nie chcą, aby szkoła, do której uczęszczają ich dzieci obsługiwała nowe osiedle. Twierdzą, że jest kameralna i dlatego ma wysoki poziom, który może spaść po ewentualnym powiększeniu - dodaje Drużkowska.
Mieszkańcy przeciwni rozbudowie, godzą się jedynie na remont placówki. Inaczej obawiają się, że stanie się wielkim kombinatem.
Jak bawili się studenci w latach 60.? [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Inny pomysł ma radny dzielnicowy Waldemar Antosiewicz, który proponuje budowę nowej podstawówki.
- Nowa szkoła mogłaby powstać na terenie byłego motelu Krak, który został zburzony - przekonuje.
Referendum w reformę
Na wejście w życie rządowej reformy edukacji nie zgadzają się partie opozycyjne oraz znaczna część nauczycieli i rodziców uczniów. Wczoraj w Krakowie Związek Nauczycielstwa Polskiego i przedstawiciele opozycji wspólnie zainicjowali zbieranie podpisów pod referendum przeciw zapowiadanym zamianom. Do połowy marca chcą mieć wymagane pół miliona podpisów. ZNP liczy, że w samej Małopolsce zdobędą ich 200 tysięcy.
Pytanie, jakie ma się pojawić w referendum brzmi: „Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?”. Zdaniem Grażyny Ralskiej, prezes małopolskiego okręgu ZNP, nie sugeruje ono odpowiedzi.
Protest rodziców 10 marca w Krakowie
Część rodziców z całej Polski, przeciwnych reformie oświaty, chce, aby każdego 10 dnia miesiąca ich dzieci nie przychodziły do szkoły. Akcja zaczęła się 10 stycznia w Zielonej Górze. Teraz inne miasta zamierzają ją podchwycić. W Krakowie protest organizuje inicjatywa „Szkoła to nie eksperyment”. Miałby się on zacząć 10 marca, ponieważ 10 lutego będą jeszcze trwały ferie zimowe. - Liczymy, że tego dnia rodzice gimnazjalistów nie poślą ich do szkół i usprawiedliwią to właśnie niezgodą na reformę, a nie katarem - mówi Anna Kozłowska z inicjatywy.