Od teorii spiskowych do szarpaniny
Szarpaniną i wyzwiskami zakończyła się wizyta Jana Tajstera z wiceprezydentem Krakowa Andrzejem Kuligiem. Tak twierdził Jan Tajster. Z kolei wiceprezydent zapewniał, że wyprosił swojego gościa z gabinetu, ponieważ ten snuł teorie spiskowe. Andrzej Kulig twierdzi też, że nie był agresywny wobec swego gościa.
Tajster zgłosił sprawę na policję, a ta skierowała ją do prokuratury, gdzie badana jest pod kątem przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego i kierowania gróźb uszkodzenia ciała wobec Jana Tajstera.
Umorzenie, zażalenie, umorzenie
We wrześniu prokuratura poinformowała, że śledztwo w sprawie zawiadomienia Jana Tajstera, zostało umorzono wobec braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego. Zażalenie na tę decyzję zostało złożone do sądu rejonowego, jednak sędzia 6 grudnia utrzymał decyzję prokuratury w mocy. Uzasadnienie decyzji ma zostać sporządzone w ciągu siedmiu dni.
Początkowo atmosfera była spokojna
Panowie spotkali się 20 kwietnia tego roku w gabinecie wiceprezydenta.
„Początkowo rozmowa przebiegała w spokojnej atmosferze, jednakże z upływem czasu napięcie rosło. Ok. godziny 18.02 kiedy nasze spotkanie dobiegało końca u Pana Andrzeja Kuliga nastąpił wybuch agresji z użyciem przemocy fizycznej, naruszeniem nietykalności osobistej – cielesnej, i epitetami „wyp....”, „wynocha stąd”, "ty kryminalisto”. Szarpiąc, wypchnął mnie z gabinetu i sekretariatu na korytarz – pisze w liście do prezydenta Krakowa Jan Tajster.
Wiceprezydent Kulig potwierdza, że doszło do spotkania z Janem Tajsterem, ale zdaniem Kuliga rozmowa przebiegała inaczej.
Rozmowa trwała godzinę
- Wcześniej Jan Tajster. dzwonił do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, który poprosił mnie, żebym do niego oddzwonił. Zrobiłem to i zaprosiłem go, bo chciał się spotkać. Rozmowa trwała godzinę. Pan Tajster snuł teorie spiskowe na nieprawdopodobne tematy. Mam wrażenie, że mógłby mnie nawet oskarżać o zabójstwo prezydenta Kennedy'ego, tyle, że ja w 1963 r. miałem kilka miesięcy – mówi Andrzej Kulig.
Wiceprezydent uważa, że powodem spotkania mogła być obsesja Jana Tajstera na punkcie tego, że wiceprezydent go prześladuje.
- On uważa, że chcę zniszczeć jego i byłą dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich w Krakowie. Teraz chce wywierać na mnie presję, żebym tego nie robił. To oczywiście kompletny absurd. Po godzinie rozmowy powiedziałem panu Tajsterowi, że nie mam dla niego już czasu. On pozwolił sobie na nieprzyjemne uwagi na temat mojej przeszłości zdrowotnej. Grzecznie go wyprosiłem, podałem mu nawet płaszcz. Z mojej strony nie było żadnych wyzwisk ani agresywnego zachowania – zapewnia Andrzej Kulig.
Liczne oskarżenia
Przypomnijmy, na byłym szefie ZIKiT-u ciążą liczne oskarżenia dotyczące m.in. nieprawidłowości przy organizacji przetargów na prace zabezpieczające ruch podczas wizyty papieża Benedykta XVI w Krakowie oraz na prace przy zabezpieczeniu reliktów architektonicznych w podziemiach Rynku Głównego.
67-letni Jan Tajster usłyszał już prawomocne skazanie na 2 lata, grzywnę i pięcioletni zakaz zajmowania stanowisk publicznych, za ustawianie przetargów. Jednak wygrał kasację przed Sądem Najwyższym i jego proces musiał zostać powtórzony przed Sądem Okręgowym w Krakowie.
Od wyniku tej sprawy karnej zależeć może czy Jan Tajster wróci do więzienia. Sąd Najwyższy uwzględnił jego kasację, bo okazało się, że w świetle prawa nastąpiło zatarcie jego poprzednich wyroków i jest osobą niekaraną. Teraz krakowski sąd w ponownym rozpoznaniu sprawy musi uwzględnić ten fakt.
- Te osoby nie dostaną ślubu kościelnego
- Tak wyglądał Kraków 1000 lat temu! Oto rekonstrukcja
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Horoskop miesięczny na grudzień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Otwarto nowy prywatny akademik w Krakowie. Prawdziwy wypas dla studentów z kasą
- Budowa S7 na północy Małopolski. "Ekspresówka" widziana z góry robi wrażenie
Wyższy podatek od nieruchomości od 2023 roku
