FLESZ - Ford zamierza produkować wyłącznie auta elektryczne
W centrum, szczególnie na Kazimierzu jest kilka ślepo zakończonych ulic, które historycznie były drożne. Stąd nasza propozycja, by przeanalizować, czy nie powinno się ich znów udrożnić. Jakie z tego byłby korzyści? Chodzi o uporządkowanie ruchu i stworzenie układu komunikacyjnego złożonego z ulic jednokierunkowych. Rozwiązania takie z dobrym skutkiem stosowane są np. w pozostałych metropoliach dawnej Monarchii Austro-Węgierskiej, czyli Wiedniu i Budapeszcie - przekonuje Jacek Balcewicz, przewodniczący Komisji Ochrony Zabytków i Środowiska Dzielnicy I Stare Miasto.
Zwraca uwagę, że gdyby np. udrożniona została ul. Brzozowa, to nią można byłoby jeździć w jednym kierunku, a w przeciwnym ul. św. Sebastiana. Przy udrożnieniu ul. Sarego (z dojazdem do ul. Dietla) mógłby na niej obowiązywać jeden kierunek a przeciwny na ul. św. Sebastiana. Podobnie mogłoby być w przypadku udrożnienia ul. Meiselsa i Miodowej, każda z nich z innym kierunkiem ruchu.
Radni z Komisji Ochrony Zabytków i Środowiska Dzielnicy I Stare Miasto przygotowali więc projekt z wnioskiem do Miejskiego Inżyniera Ruchu o przeprowadzenie analizy oraz symulacji korzyści i strat wynikających z ewentualnego odblokowania ulic zaślepionych w połowie XX wieku, zwłaszcza na terenie Kazimierza.
Ostateczne decyzje o odblokowaniu ulic winny zapaść w wyniku dialogu z mieszkańcami i pozostałymi interesariuszami - podkreślają radni z "jedynki".
10 lat, a inny świat. Tak dekadę temu wyglądał Kraków [ZDJĘC...
W uzasadnieniu zwrócili uwagę, że tendencja zaślepiania historycznych ulic pojawiła się prawdopodobnie w połowie XX wieku. "Powody takiej polityki są nieznane i z dzisiejszej perspektywy niezrozumiałe. Bez przejazdu pozostają np. ulice: Brzozowa, Miodowa, rabina Meiselsa, św. Agnieszki, Sarego. Konsekwencją takiego stanu jest fakt, iż ulice pozbawione przejazdu stają się z konieczności ulicami dwukierunkowymi ze wszystkimi tego konsekwencjami skutkującymi m.in. ograniczeniem ilości miejsc do parkowania" - zaznaczają radni z Dzielnicy I.
- Pomysł udrożnienia ulic w centrum sygnalizowany był już w latach minionych w formie uchwał Rady Dzielnicy I, a także przez mieszkańców podczas spotkań związanych z wprowadzaniem strefy płatnego parkowania, czy strefy czystego transportu, jednak przez ówczesny Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu nie został podjęty - dodaje radny Jacek Balcewicz.
Urzędników nie przekonuje pomysł radnych z "jedynki". Zwracają uwagę, że gdyby przystąpiono do udrażniania wskazanych ulic, to musiałoby się to wiązać z likwidacją chodników (w tym nowej nawierzchni na wyremontowanej co dopiero ul. Krakowskiej), a w niektórych przypadkach także przystanków komunikacji miejskiej.
- Jeżeli miałoby dojść do udrożnienia ulicy Meiselsa, to trzeba byłoby zlikwidować przystanek tramwajowy i zieleniec. Nie ma innego odpowiedniego miejsca w tym rejonie na przystanek. Jakby zniknął zieleniec, to od razu byłyby głosy, że kosztem drogi pozbywamy się zieleni. Przystanek autobusowy musiałby zostać zlikwidowany w przypadku udrożnienia ul. św. Agnieszki - komentuje Sebastian Kowal z krakowskiego magistratu.
Radny Jacek Balcewicz odpowiada: - Skoro niedawno była przebudowywana ulica Krakowska, to można było już wtedy wziąć pod uwagę udrożnienie ulic Miodowej i Meiselsa i to wykonać. Jeżeli chodzi o skwer przy ulicy Mieselsa, to urząd w końcu powinien rozstrzygnąć kwestie prawa do terenu. Trzeba mieć też na uwadze, że jeżeli udrożni się ulicę dwukierunkową i zrobi z niej jednokierunkową, to będzie więcej miejsca na zagospodarowanie przestrzeni wzdłuż chodników w formie zieleni czy parkingów.
- Krakowskie absurdy budowlane. Deweloper płakał, jak to wymyślał
- To powinieneś wiedzieć o zakrzepicy
- Termy z basenem na stadionie Wisły są już gotowe. Byliśmy w środku
- Ile zarabia kasjer, a ile sprzedawca? Oto zestawienie płac w 18 znanych zawodach
- Pstryknij wraka! Pomóżmy Krakowowi pozbyć się zdezelowanych aut z ulic i chodników
