Protestujący w Krakowie domagali się m.in. demokratyzacji uczelni, ich autonomii, zwiększenia nakładów na naukę do 2 proc. PKB, przestrzegania praw pracowniczych na uniwersytetach i zapewnienia godnych warunków socjalnych na każdym etapie edukacji wyższej.
– Pomysł promowania wielkich ośrodków kosztem mniejszych uczelni spowoduje, że te drugie znikną – mówi Jakub Baran, jeden ze współorganizatorów protestu w Krakowie. Akcja ma też zwrócić uwagę na problem tzw. śmieciówek.
– Walczymy o prawa pracownicze dla doktorantów. Chcemy, aby zakazano przyjmowania personelu na umowy śmieciowe. Bo przecież uczelnie zatrudniają też np. osoby, które dbają o porządek – dodaje Baran.
Zdaniem protestujących Ustawa 2.0 pozbawi większość studentów i pracowników wpływu na los uczelni oraz przyczyni się do zwiększenia politycznych nacisków na działalność badawczą i dydaktyczną. Autonomia uniwersytetu zostanie sprowadzona do autonomii rektorów, a wpływy partyjnej polityki na życie uczelni będą wzmacniane przez nowo utworzony organ – radę uczelni. Ponad połowa osób w jego składzie pochodzić będzie spoza środowiska akademickiego.
Według studentów większość regionalnych ośrodków zostanie finansowo i naukowo zdegradowana, a w efekcie dostęp do wszystkich korzyści płynących z nauki i obecności uniwersytetów zostanie zarezerwowany wyłącznie dla elit wielkich miast. Według nich świat po Ustawie 2.0 to „rzeczywistość, w której dziesiątki tysięcy młodych ludzi, którzy nie mieli szczęścia urodzić się w wielkim mieście lub w bogatej rodzinie, będzie skazana na studia w niedofinansowanych szkołach zawodowych, dających jedynie fikcję wykształcenia”.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska