FLESZ - Bon turystyczny obejmie przyszłe wakacje

"Nie, koń nie musi pracować, by móc żyć. Nie, koń nie został stworzony, by służyć człowiekowi. Tak, konne dorożki to zwyczajne barbarzyństwo. Tak, konne dorożki jak najszybciej powinny zniknąć z Krakowa oraz innych miast" - takie hasła towarzyszą protestowi.
To kolejna taka manifestacja zorganizowana przez grupę "Wio z Krakowa". Jej przedstawiciele od ponad miesiąca pojawiają się na Rynku Głównym, by wyrazić sprzeciw wobec wykorzystywania koni dorożkarskich. W trakcie spotkań stoją w bezpiecznej odległości od zwierząt, trzymając uniesione nad głowami kartonowe transparenty, na których widnieją zdjęcia koni zamęczonych pracą, bądź też hasła, takie jak np. "Zaczarowana dorożka, zaczarowany dorożkarz, za...męczony koń". Hasła są w języku angielskim i polskim, gdyż organizatorzy akcji chcą dotrzeć również do sumień turystów.
Dorożkarze wielokrotnie podkreślali, że zarzuty, jakie wytaczają organizatorzy protestów są bezpodstawne i godzą w ich dobre imię, a konie to jest ich całe życie i nie chcą ich krzywdy.
Przedstawiciele grupy "Wio z Krakowa" zapowiadają natomiast: "Będziemy protestować, aż do zakończenia eksploatacji koni przez dorożkarzy".