MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: przerażający raport NIK. Wały zbyt niskie, na dodatek przeciekają

Piotr Rąpalski
Rozpoczyna się remont wałów przeciwpowodziowych Wisły od stopnia Dąbie do mostu Wandy. Prace warte ponad 18 mln zł potrwają do listopada 2015 r. Mają poprawić niską dziś jakość zabezpieczeń przeciwpowodziowych na tym odcinku rzeki. To w tym rejonie w czasie powodzi w 2010 r. wały zostały przerwane i woda wdarła się do miasta. Okazuje się jednak, że Kraków dalej nie jest należycie zabezpieczony przed żywiołem. Inwestycja ma pomóc to zmienić, ale to za mało...

Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że prawie 1/3 powierzchni miasta narażona jest na powódź, w tym 10 tys. budynków mieszkalnych, w których zameldowanych jest 119 tys. mieszkańców. Ponadto część wałów, które mają chronić nas przed żywiołem, nie spełnia ministerialnych norm. Kontrola ujawniła też, że miasto nie jest w stanie ukrócić inwestowania na terenach zalewowych.

Wzmocnią, naprawią...

Wzmacnianie wałów nadzoruje Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Przygotowania pod inwestycję już się rozpoczęły. Od czwartku 3 października na odcinku, który będzie poddany modernizacji, zaczęto usuwać roślinność. W weekend na miejsce sprowadzono specjalistyczny sprzęt. Na koronie wałów zostaną wywiercone otwory o głębokości 12 metrów, w które potem wstrzyknięta ma zostać specjalna mieszanka cementowa, wzmacniająca wały.

- Zlikwidujemy problem przesiąkania wałów, które mają już swoje lata. Podwyższymy je miejscami nawet o pół metra - informuje Andrzej Żmigrodzki, wicedyrektor MZMiUW.

Wysokość bulwarów to jeden z problemów, które wykryła NIK. W Krakowie mamy 97 km wałów i 9 km murów oporowych. Chronią one jednak tylko 25,8 procent miasta. "Jednakże z uwagi na obecny stan techniczny części obwałowań, występuje wysokie zagrożenie powodzią" - czytamy w raporcie.

Ochrona na pół gwizdka

Z 71 km wałów klasy I, najwyższych, 40 proc. nie spełnia norm technicznych ministra środowiska. Powinny być wyższe co najmniej o 30 centymetrów niż tzw. woda tysiącletnia. A są miejsca gdzie brakuje ponad metr. Co więcej, stan 38 km wałów samej Wisły został określony jako "mogący zagrozić bezpieczeństwu", a 14 km "zagrażający bezpieczeństwu".

To szczególnie wały we wschodniej części miasta, które ze względu na zbyt niskie zagęszczenie gruntów to obecnie "budowle zawodne". A wiele mniejszych rzek i potoków w mieście w ogóle nie ma wałów.

Dlatego też NIK stwierdziła, że aż 28 proc. powierzchni Krakowa narażone jest na zalanie w momencie przelania się wody przez wały lub ich przerwania. Wtedy wiele nieruchomości może znaleźć się pod wodą (ramka). Co na to miasto?

- Wszystkich wałów w Krakowie nie da się podnieść do pełnej wysokości ze względów architektonicznych - tłumaczy Filip Szatanik, wicedyrektor wydziału informacji UMK. Ostatnia modernizacja obwałowań na odcinku od stopnia Dąbie do stopnia Kościuszko rozwiązała problem ich zbytniej przesiąkliwości, ale tylko częściowo kwestię ich wysokości.

Władze pokładają więc nadzieję w trwającej budowie zbiornika Świnna Poręba. W 2010 roku zapora pozwoliła zmniejszyć falę powodziową, jednakże zbiornik zacznie funkcjonować w pełni nie wcześniej niż za kilka lat. Dopiero planowana jest również budowa pięciu zbiorników retencyjnych na rzece Serafie w Bieżanowie i przebudowa wałów od stopnia Kościuszko poza zachodnie granice miasta.

Według MZMiUW rozbudowy na terenie Krakowa wymaga ponad 30 km wałów. Szacunkowy koszt realizacji takiej inwestycji to ok. 217 mln zł.

Budują się mimo groźby

Mimo to miasto rozbudowuje się na zagrożonych terenach (ramka). Problemem jest fakt, że jedynie 30 proc. jego powierzchni, która może zostać zalana, objęte jest planami zagospodarowania przestrzennego. To dokumenty, które wyznaczają co i gdzie można budować. Mogą wyłączyć tereny zagrożone spod inwestowania lub nakazać stosowanie rozwiązań technicznych ograniczających skutki powodzi. Ale bez planu gminie trudno zakazać budowy właścicielom działek. Urzędowi pozostaje tylko przestrzeganie.

Trzeba czekać na mapy
Fakt, że liczba miejscowych planów zagospodarowania dotyczących zagrożonych terenów w ostatnich latach skoczyła z 29 w roku 2010 do 40 w roku 2012 i teraz plany obejmują swoim zasięgiem ponad 2,6 ha terenu.

Plany mogłyby powstawać szybciej. Problemem jest jednak brak rządowych dokumentów, które powinny określić ryzyko powodziowe obszaru Wisły. Pierwsze z takich urzędowych pism ma powstać w grudniu 2013 r., kolejne do 2018 r.
- Mapy w tych rządowych dokumentach powinny zawierać jasne kryteria ograniczeń w zagospodarowaniu terenów zalewowych i wprowadzaniu zakazów budowy - mówi Elżbieta Koterba, wiceprezydent miasta. Przypomina, że jeszcze w 2003 roku tylko 1,5 proc. powierzchni miasta miało plany miejscowe, a teraz już 46 proc.
Koterba uważa, że wskali całego Krakowa 3o proc. terenów zalewowych pokrytych planami to dużo.

Groźne liczby

Zagrożony teren obejmuje ponad 9 tys. ha. Znajduje się na nim: 30 tys. obiektów użyteczności publicznej, 10 tys. budynków mieszkalnych, 246 instytucji publicznych, 140 budynków przemysłowych, 71 budynków opieki zdrowotnej, a mieszka na nim co najmniej 119 tys. osób.

Mimo takiej sytuacji ludzie chcą się budować na zagrożonych terenach. W okresie 2011-2012 złożono 1513 wniosków i wydano 1331 pozytywnych decyzji o ustaleniu warunkach zabudowy. Równocześnie złożono aż 1779 wniosków o pozwolenia na budowę, w tym większość dotyczyła budownictwa mieszkalnego. Wydano 1664 decyzje. W tym czasie w niebezpiecznym terenie powstało 538 zupełnie nowych budynków.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska