https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Przez urzędnicze procedury z Rynku zniknęły obwarzanki

Piotr Rąpalski
Na Rynku Głównym nie ma gdzie kupić obwarzanków
Na Rynku Głównym nie ma gdzie kupić obwarzanków fot. Wojciech Matusik
W sercu miasta nie widać stoisk z krakowskim przysmakiem. Przedsiębiorcom skończyły się umowy, a podpisywanie nowych ma trwać do października.

- Na Rynku Głównym nie ma gdzie kupić obwarzanków! Tego jeszcze nie było! Przecież to symbol Krakowa od wieków. Stoiska stały jeszcze w wakacje w kilku miejscach, a teraz ich nie widać - zgłosił nam krakowianin Bogdan Nowak. Poprosiliśmy więc urzędników o wyjaśnienia.

Miejsca do sprzedaży obwarzanków w ścisłym centrum wyznacza uchwała o tzw. parku kulturowym. Jest ich tam kilkadziesiąt. Problem dotyczy kilkunastu - na Rynku Głównym, Bulwarze Czerwieńskim, Placu Szczepańskim i Plantach. Zgodę na prowadzenie stoisk urzędnicy przyznają w przetargach. Wygrywa ten, kto da więcej za udostępnienie miejsca do handlu.

W tym roku obowiązujące umowy na taką działalność wygasły 31 sierpnia. Wydział Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa nie przeprowadził z odpowiednio dużym wyprzedzeniem przetargów na punkty sprzedaży. Zrobił to dopiero 23 i 24 sierpnia. Umowy ze zwycięzcami mają zostać zawarte od 1 października na trzy lata - dokładnie do 30 września 2019 roku, a nie końca sierpnia jak w tym roku. Tak zapisano w zasadach przetargów.

- Nikt nie wniósł sprzeciwu czy zastrzeżeń do treści ogłoszenia o przetargach - tłumaczy Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

Wygranie rywalizacji o miejsce do sprzedaży to jeszcze nie wszystko. Przedsiębiorcy muszą dostarczyć również pozytywną opinię plastyka miasta, jeśli chodzi o wygląd straganu oraz zaświadczenia o wpisie do rejestru zakładów podlegających kontroli Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Mają na to czas do 12 września i dopiero później zostanie dla nich sporządzona umowa. Na razie wymagane dokumenty udało się dostarczyć tylko jednemu sprzedawcy.

Urząd miasta odpowiada, że ciągle działają punkty sprzedaży obwarzanków w okolicy Rynku Głównego. Jest ich 17 (m.in. na ul. Grodzkiej i Floriańskiej). Tymi miejscami administruje Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu odpowiadający za ulice, a nie wydział magistratu. I tylko w tym różnica.

Znasz inne absurdy, które wymagają interwencji naszych dziennikarzy? Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo!

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kazimierz
Wybitni specjaliści z Krakowskiego magistratu nie potrafią zorganizować sprzedaży precelków, wąska specjalizacja konszachtów z developerami nic tu nie pomogła.
Można sobie wyobrazić jak ci geniusze załatwiają dotacje państwowe czy europejskie.
Prezydent zajęty łapaniem fuch też nic nie pomoże.
Będą budować sobie pałac a głowę ktoś zawraca jakimiś precelkami.
C
Cynik
" Nikt nie wniósł sprzeciwu czy zastrzeżeń do treści ogłoszenia o przetargach - tłumaczy Jan Machowski z biura prasowego magistratu." - czytaj: Zje....aliśmy, ale sprzedawcy sami sobie winni, że się nie pokapowali, że zje....aliśmy. A teraz wara od nas - indolentów.
a
aka
To jakiś absurd, podobnie jest z okrąglakami, które zniknęły z Rynku (ostatnio wróciły 2) na cały sezon........ to jest urzędowe szkodnictwo publiczne...
p
patriotaLokalny
Zniszczyliście rynek dawno temu. Park kulturowy to najgorsze zło jakie się tu przytrafiło. Wygonili grajków, i ulicznych artystów którzy dawali charakter temu miejscu. To co było spontaniczne zniszczyła biurwokracja. A najśmieszniejszy absurd to " Zgodę na prowadzenie stoisk urzędnicy przyznają w przetargach. Wygrywa ten, kto da więcej za udostępnienie miejsca do handlu." Do gazu z Majchrem i urzędnikami.
M
Mirror
Obwarzanki odeszły do lamusa. Kraków ma teraz nowe symbole: kebaby, gołych Angoli, masy krytyczne, czy porozrzucane po całym mieście pedalskie europalety wymalowane w kwiatuszki i wylegujący się na nich brodate dandysy popijające jabole okraszone cydrową ekoideologią.
K
Krakowianin
Przepuszczenie projektu szybowców "dla wszystkich mieszkańców", rowery miejskie uruchomione w połowie wakacji itd , a teraz takie coś? Obwarzanek to jeden z symboli Krakowa. Dla wielu turystów zjedzenie obwarzanka to jeden z punktów wycieczki. To, że nie można go kupić na płycie Rynku z powodu nierozpisania na czas przetargu to jest kpina z mieszkańców płacących w tym mieście podatki. Gdyby nie media ile z tych spraw nie ujrzałoby światła dziennego?
P
Papa
Heh obwarzanki są nie zdrowe, w sumie te niebieskie budki powinni jakimiś drewnianymi zastąpić estetycznymi. Choć osobiście dziwię się ludzie co kupują jak są głodni obwarzanek przecież to samo ciasto, które ciężko przez gardło przechodzi. Jest tyle lepszych rzeczy już choćby kanapki.
k
krakowianin
tyle zachodu o jakieś tam obwarzanki
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska